Odzyskać co utracone
Uczestnicy: Szara Straż Czas na odpis: 24h
- Zachodnie Podejście, Obozowisko Szarej Straży -
Mimo, że Plaga nie zagrażała obecnie Thedas, Szarzy Strażnicy nie mogli narzekać na wszechogarniającą ich nudę, która to owszem - potrafiła być wyjątkowo irytująca, jednakże nigdy nie trwała na tyle długo, aby mieli przez nią narzekać. O ile większość Strażników zajmowała się mniej istotnymi sprawami, to jednak część z nich przydzielana była do tak zwanych "misji specjalnych", gdzie wiadomo było, że potrzeba nieco więcej zaradności i umiejętności, by osiągnąć sukces. Tak też wyglądało to w tym przypadku. Rekruci Lalilu oraz Toma już od dawna przebywali w Gryfim Gnieździe, szkoląc się, rozwijając swoje umiejętności i na własnej skórze ucząc się co to znaczy być Szarym Strażnikiem. Jednakże cały czas nie mogli być rekrutami przez cały czas i wielkimi krokami zbliżał się do nich czas, w którym to będą musieli przejść Rytuał Dołączenia. Wcześniejsze misje zostały przez nich wykonane sukcesywnie i został ostatni sprawdzian umiejętności bojowych. Musieli stoczyć potyczkę z Mrocznym Pomiotem i zebrać odrobinę jego krwi. Było to tylko część zadania, można powiedzieć wytyczne poboczne, gdyż głównym celem ich wypadu w te rejony było przeprowadzenie szybkich oględzin Fortecy Adanant oraz Twierdzy Gryfiego Skrzydła. Starszy Strażnik Lorian Decoy już od dawna mówił o tym, że fortece zbyt długo pozostawione są samymi sobie. I jeżeli zabrałoby się do tego w odpowiedni sposób, można byłoby odbudować siłę Szarej Straży w tym rejonie niewielkim nakładem pieniężnym. Dla wielu była to czysta fantazja, gdyż twierdze nie zostały porzucone samymi sobie bez powodu i utrzymywanie ich jest zwyczajnie nieopłacalne i niebezpieczne, ze względu na faunę, która skupia się głównie z drapieżników, jak i Mroczny Pomiot, który dalej manifestuje tam swoją obecność, gdy zapada zmrok. Komendantka Arenai zgodziła się jednak wysłać kilku strażników. Od tego jaki będzie ich raport, zależy czy Zachodnie Podejście dalej pozostanie spisane na straty, czy też jest to coś, czym warto się bliżej zainteresować.
- Dalej nie rozumiem - Toma westchnął lekko zrzucając juki ze swojego konia. - Do czego potrzebna jest nam krew tych paskud? Może mi to ktoś wyjaśnić? - Już ci mówiliśmy, że dowiesz się w swoim czasie. - Ireth ziewnęła przeciągle i rzuciła jeszcze jeden kawałek drewna do ogniska, które rozpalili chwilę temu. - Fantastycznie. Chciałbym nadmienić, że nie podobają mi się te tajemnice - chłopak nie dawał za wygraną. - Jesteśmy już z wami ile? Prawie rok. Mamy chyba prawo wiedzieć, co się dzieje. Prawda Lilu? Dziewczyna spojrzała na chłopaka, później na elfkę, tak jakby nie do końca wiedziała czy powinna przytaknąć, czy może jednak nic nie robić. Ostatecznie zdecydowała się na niewinne skinięcie głową i wróciła do rozpaczania nad swoimi stopami, które strasznie ją piekły. - Mówiłam, abyś ubrała buty. Kto mądry chodzi boso po pustyni. W odpowiedni rekrutka zrobiła jedynie smutną minę i zamruczała coś pod nosem. Ireth wyjęła mapę i rozejrzała się wokół, by zorientować się w terenie. Niewiele to dało, bo zapadał zmrok, ale udało jej się wyłapać charakterystyczne punkty, dzięki którym znalazła ich na mapie. - W porządku jesteśmy tutaj - palcem wskazała na miejsce tuż obok niedużej szczeliny. - Do Twierdzy Adanant dotrzemy jutro, jeżeli skrócimy sobie drogę tutaj, chociaż to może być niebezpiecznie. Z drugiej jednak strony, możemy iść bezpośrednio na zachód i dotrzemy do Gryfiego Skrzydła pojutrze z rana. Droga wydaje się być przystępniejsza, ale dłuższa. Jeżeli spojrzycie na mapę, to zauważycie, że od jednej twierdzy do drugiej jest jakieś pół dnia drogi, o ile rzucimy się przez tę szczelinę. Dunar mówił, że można ją przejść "spokojnym leszczem", ale u niego wszystko się robi spokojnym leszczem, więc wcale nie byłabym tego taka pewna. Co myślicie? Elfka podała mapę reszcie, by mogli przyjrzeć się terenowi i ewentualnie wysunąć jakieś sugestie. - Będziemy się smarować tą krwią, czy co? - Och dajże spokój!
|