| [Prywatna|Wieża Kręgu] Gdzie magowie dostają skrzydeł | |
|
|
Autor | Wiadomość |
---|
Delilah - dragon age PBF - |
Temat: [Prywatna|Wieża Kręgu] Gdzie magowie dostają skrzydeł Pią Kwi 29, 2016 11:27 am | |
| First topic message reminder :
Twierdza Kinloch, choć zamieszkana przez magów od wielu lat, wciąż miała swoje tajemnice. Dziesiątki pomieszczeń, pokoi, komnat i korytarzy, każdy ze swoją historią i przeznaczeniem, które zmieniało się na przestrzeni czasu. Czasami sale niegdyś pełne uczniów zamieniano w ciemne składy, magazyny lub archiwa. Powody bywały ku temu różne: zmniejszała się liczba adeptów, w trakcie nauki zdarzały się wypadki, po których sala przez pewien czas nie nadawała się już użycia, a czasami rozgaszczali się w nich templariusze, zajmując się tylko sobie znanymi sprawami. Niekiedy bywało wręcz odwrotnie: zapuszczone i zapomniane składy odkurzano, graty wynoszono, a pomieszczenie znów wypełniały odgłosy rozmów, inkantacji, wybuchów i innych magicznych zjawisk.
Podobna odmiana losu spotkała jedną z komnat na drugim piętrze. Została ona uprzątnięta - przedmioty przeniesiono do innych magazynów, pozostawiając kilka ław, w których mogli rozsiąść się uczniowie, wysoką katedrę dla zaklinacza-nauczyciela oraz niewielką szafkę i biblioteczkę z księgami, które wyglądały jakby pamiętały czasy króla Khalenada. Oprócz tego znajdowało się w niej również grupa innych, nieco mniej pasujących do reszty przedmiotów: na katedrze leżało parę drewnianych kwadratów wielkości pięści, za katedrą stało kilka ciężkich pniaków, o szafę stał oparty sękaty kij.
Drzwi do komnaty zaskrzypiały, wpuszczając do środka odrobinę światła i ukazując kobiecą sylwetkę stającą w wejściu. - Uch, ciemno tu jak tyłku arcydemona. – postać energicznym gestem podniosła ręce do góry i rozłożyła je szeroko, powodując, że kotary zasłaniające wysokie, witrażowe okna odskoczyły z impetem na boki. Gwałtowny ruch wytrzepał z grubego materiału pokłady wiekowego kurzu, który gęstą chmurą zasnuł pomieszczenie. Po krótkiej chwili chmura zawirowała i skupiła się w niewielką, ciasną kulę na środku pomieszczenia.
Delilah stała na progu pomieszczenia z jedną rękę wyciągniętą do przodu. Poruszała lekko rozchylonymi palcami, czując jak moc wypływa od niej i skupia się wokół kurzu, trzymając szarą kulę w całości, nie pozwalając drobinkom na ucieczkę. - I co ja mam z tym…- wymruczała rozglądając się po komnacie. Dostrzegła niedużą dziurę w jednym z okien. Obracając dłoń wierzchem do góry podniosła kulę wyżej, aby potem kolejnym delikatnym ruchem pchać ją mocą w kierunku okna. Kiedy całość wylewitowała na zewnątrz opuściła dłoń, zatrzymując przepływ mocy. Kula rozproszyła się ponownie w ciemny kształt, malowniczo opadając po za zasięg jej wzroku.
Lorentz zamknęła za sobą drzwi i niespiesznym krokiem przeszła się po komnacie, oświetlonej teraz jasnym światłem pogodnego dnia. Rękoma, bez pomocy magii, strącała resztki kurzu ze starych ław. Jej uwagę przykuła jedną z kamiennych ścian, która wyglądała jakby smok zionął na nią ogniem. W tym miejscu kamienie stapiały się w jedno, tworząc opadające w dół wybrzuszone fale. Wszystko wskazywało na to, że kiedyś nauczano tu ognistej magii pierwotnej i coś odrobinkę poszło nie tak. Delilah mruknęła coś do siebie. Ponad dziesięć lat siedziała już w Twierdzy Kinloch i wciąż nie znała wszystkich jej tajemnic. Teraz historia zataczała koło i w komnacie na drugim piętrze znów mieli pojawić się uczniowie. Pozostawało tylko dopilnować, by tym razem wszystko szło gładko i zgodnie z planem. Pierwszy Zaklinacz, chyba nie wybaczyłby jej tak łatwo, gdyby przez przypadek w trakcie nauki ona lub uczeń wyburzył ścianę. Nie mówiąc już o panice wśród templariuszy, który pewnie wzięliby to zamach na ich godność, czy któreś tam z przykazań Andrasty. Taaak, zdecydowanie wolałaby uniknąć postawienia przed komisją śledczą do spraw zamachu i podejrzeń o bycie plugawcem.
Wyglądało na to, że ma jeszcze chwilkę czasu dla siebie zanim pojawią się uczniowie, więc usiadła na katedrze, wciągając z kieszeni płaszcza swój notatnik i kawałek ołówka. Zaczęła na kolanie dokańczać szkic smoczycy, który zaczęła tworzyć podczas ostatniej nocy spędzonej w bibliotece.
|
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Delilah - dragon age PBF - |
Temat: Re: [Prywatna|Wieża Kręgu] Gdzie magowie dostają skrzydeł Pon Cze 20, 2016 9:00 pm | |
| Pokiwała głową na wzmiankę o słynnych, olbrzymich statuach i łańcuchach u wejścia do kirkwalskiego portu. - Bliźnięta. Dokładnie takie było ich zadanie. Miały przypominać niewolnikom przybywającym do miasta, jaki los na nich czeka, złamać ich ducha, a przy okazji zwężać wejście do portu, ułatwiając jego obronę. Podobne posągi mają znajdować się wewnątrz tamtejszego Kręgu. Czy faktycznie tam są, nie wiem. Moja stopa nigdy nie przekroczyła progu Katowni. I mam nadzieję, że nie przekroczy. – zaciekawiła ją uwaga o tym, że będąc w Kirkwall, długoucha pomieszkiwała w Mrokowisku. Były dwa wyjścia: albo ona i jej tatuś nie śmierdzieli groszem, albo parali się czymś nie do końca legalnym. Albo i to, i to. Postanowiła jednak nie drążyć głębiej tematu, zauważając wcześniejszą nieufność elfki. Zresztą ona sama też nie była niewiniątkiem.
Wzmianka o rycerzu na wyłączność zmieszała oboje, i białowłosą, i jej rycerza. Delilah miała ochotę parsknąć śmiechem na widok ich min, ale ograniczyła się do lekkiego uśmiechu, słuchając opowieści templariusza o dotychczasowej karierze Jukki w Twierdzy Kinloch. - Mała wiedźma z ciebie, co? Daj sobie czas, Jukka. Przynajmniej dopóki… – wskazała na swoją pokrytą bliznami twarz. Elfka w tym miejscu miała widoczny jeden z sińców, które pozostały jej po pieszczotach Tohla – …to ci nie zejdzie. Spędziłaś całe życie na torbach? Odpocznij. Jeśli przez pół roku byliście w stanie przeżyć w Mrokowisku, twój ojciec musi być twardym gościem. Da sobie radę. – a więc zaklinaczka jednak zauważyła gorycz i żal w głosie elfki. – Zirą Orso się nie przejmuj, jest ślepa jak kret i na dodatek w gorące wodzie kąpana. Nie ma dnia, żeby nie wywołała z kimś przynajmniej ostrej dyskusji. A wypadki, cóż zdarzają się.– wskazała na stopioną ścianę sali i wywróciła oczami. Sama też zaliczyła kilka starć z zaklinaczką, która dość intensywnie próbowała narzucić Lorentz swoje libertańskie poglądy. Delilah i jej ostentacyjne ignorowanie politycznych rozgrywek w Kręgu działały porywczej Orso na nerwy. – Zaś co do porucznika Guerrina… - zaklinaczka przez chwilę szukała właściwych słów. – Wierz mi, czasami lepiej zachować swoją opinię dla siebie. Zwłaszcza jeśli osoba, na temat której zamierzasz się wypowiedzieć… - jest wrednym chujem, który najchętniej widziałby cię rozciągniętą na katowskiej ławie, pomyślała Lorentz. Ale przecież nie powie tego adeptce, a już na pewno nie przy templariuszu - …jest starsza wiekiem oraz szarżą. Szanujemy tu hierarchię, jakakolwiek by ona nie była. Jest czas na dyskusję i jest czas by milczeć. – dodała po krótkiej chwili. Nie wiedziała jak przekazać elfce, że pyskowanie przy templariuszach kończy się źle. Jeśli będzie ich prowokować, nie pozostaną jej dłużni. – Och, panie rycerzu – nieco teatralnie zwróciła się do kaprala – wieża jest duża. Nic dziwnego, że dziewczyna się gubi. Na pewno wie, że ucieczka nie byłaby zbyt rozsądnym pomysłem. Zwłaszcza ucieczka przez kuchnię. Jest dobrze pilnowana, odkąd pewna adeptka próbowała uciec w beczce po kapuście. Miała chytry plan, ale nie przewidziała, że w beczce będzie znacznie ciaśniej i duszniej niż przewidziała. Przez przypadek zrzuciła pokrywę, kiedy była już na środku jeziora. Wyskoczyła z łódki, ale nie udało jej się uciec. Widok templariuszy zrzucających w pośpiechu pancerze by gonić ją wpław po jeziorze był wart półrocznej izolatki. Tak przynajmniej mówiła. – było oczywiste, że Delilah opowiada o sobie, bo powstrzymywała się od śmiechu. Dostała potem solidnie w skórę za tę próbę i odsiedziała swoje. – Jeśli chodzi zaś o magię, to cóż. Po to tu jesteśmy, i ja i ty, panie templariuszu. Żeby nasza podopieczna nauczyła się nad sobą panować. Jak tam, Jukka? Gotowa na kolejne ćwiczenie? |
| | |
Jukka - dragon age PBF - |
Temat: Re: [Prywatna|Wieża Kręgu] Gdzie magowie dostają skrzydeł Sro Cze 22, 2016 10:54 pm | |
| - Bliźnięta - powtórzyła za zaklinaczką jak echo, markotniejąc. Właściwie nie słucha dalej Zaklinaczki z pełną uwagą. Na twarzy zajętej własnymi myślami elfki, odbijało się zdenerwowanie. Na wspominke o odpoczynku tylko zacisnęła ręce w pięści. Odpoczynek. Nie miała na to czasu, nie teraz, kiedy gdzieś tam, w Jader ktoś właśnie mógł mordować jej ojca albo on sam z własnej nieprzymuszonej woli szedł na złoty strzał, opuszczony przez wszystkich, na których mu zależało. Tylko dlatego, że jakaś nadgorliwa czujka postanowiła się podlizać szefowi. Jukka nie należała do osób mściwych, ale w tym jedynym przypadku miała ochotę zrobić wyjątek. Wypuściła wstrzymywane w płucach powietrze.
-... jest sadystą - wpadła magini w słowo, wzruszywszy ramionami. W jej głosie nie było już złości. Bardziej rezygnacja. Plotki o Guerrinie słyszała wcześniej, ale osobiście wystarczyło, że raz spojrzała mu w oczy. I zdaniem elfki był to o jeden raz za dużo, by przekonać się, jaki typ człowieka przedstawiała tak zwana "Pięść Stwórcy". Po robocie takich nie szło czasem doszorować podłogi. Często także narzędzi, o stole nie wspominając.
"Pan Rycerz" wywrócił oczami i siorbnął ostentacyjnie z kubka. Jakkolwiek dobrze nie udawał obojętności i może nawet lekkiej irytacji, widać było po nim rozbawienie. Starannie je ukrywał za glinianym kubkiem, próbując jakby dla przekory utrzymywać pozę prawego i surowego templariusza bez poczucia humoru. - To dlatego zawsze przeprawiając się łódką biorą jednego bez pancerza - mruknął, raczej do siebie niż do nich. Jukka parsknęła cicho śmiechem, trzymając się za obolały bok. Był to przyjemny dźwięk, tym bardziej z powodu tego, że był szczery.
Na ostatnie słowa Delilah Renard skinął tylko głową. Różnic między nim a maginią można było naliczyć ile wlezie, ale w pewnych sprawach wydawali się myśleć w podobny sposób. Dziewczyna, przytrzymując się opróżnionego częściowo regału podniosła się na nogi. Ostrożnie się go puściła, zrobiła krok do przodu, po czym usatysfakcjonowana wyprostowała się. Leciutki grymas przemknął przez jej twarz jak cień, zdradzając nie najlepszą kondycję elfki. Trzeba jednak oddać, że była uparta. - Nie, ale przeciwnicy nie mają w zwyczaju pytać o zdanie. Co dalej? |
| | |
Delilah - dragon age PBF - |
Temat: Re: [Prywatna|Wieża Kręgu] Gdzie magowie dostają skrzydeł Sob Cze 25, 2016 12:05 am | |
| Anegdota o ucieczce w beczce przełamała lody i rozluźniła nieco atmosferę. Rozruszała zarówno pana templariusza, jak i naburmuszoną do tej pory elfkę, która uśmiechnęła się chyba pierwszy raz, odkąd zaczęła się lekcja. Trudno było się jednak dziwić, że długoucha nie miała powodów do śmiechu. Dobre i to. Im wszystkim przydałoby się więcej śmiechu, ale w Kręgu rzadko znajdowano się do niego powody.
Zaklinaczka wstała, splotła dłonie i strzeliła głośno kostkami palców. - I to się nazywa właściwe podejście. Przy poprzednim ćwiczeniu chciałaś podnieść na końcu tarczę, więc od tego teraz zaczniemy. Bariery stworzone za pomocą magii mocy mogą zatrzymywać i odbijać tylko przedmioty naturalnego pochodzenia. Ciosy miecza, strzały, kamienie, rzutki, zgniłe pomidory, wszystko co nie jest nasycone magią. Nie zatrzymasz za ich pomocą klątw, nie odeprzesz próby uśpienia czy paraliżu. Bariery chroniące przed magią i neutralizacja wrogich zaklęć, to domena dziedziny ducha. – w trakcie mówienia zaklinaczka przeszła przez salę z wyciągniętą nieco prawą ręką. Sięgając po energię, kreśliła palcem niewidzialną, dosyć szeroką linię, w którą przelewała dodatkową siłę. Książki i wyrwane stronice, które po poprzednim zadaniu leżały porozwalane po całej posadzce, podniosły się w powietrze, tworząc poruszającą się ścianę. Mniejsze i większe tomy wyglądały jakby unosiły się w wodzie. Obracały się powoli, otwierały i zamykały, falując przy tym stronami. Pojedyncze kartki zgniatały się w kulki. Kiedy Lorentz doszła do końca sali, odwróciła się, uniosła rękę i wykonała koło dłonią. Wąż z papieru i książek zafalował, zakręcił się i zbiło w coś, co przypominało niedużą ławicę ryb. Zaklinaczka cały czas kontrolowała przepływ energii, pozwalając by poruszała ona lekko jej palcami i dłonią. Wciągnęła lewą rękę i zgięła dłoń w przywołującym geście, jakby chciała pokazać komuś, żeby podszedł. Drewniane klocki i leżące obok nich połówki kija również się podniosły i majestatycznie przefruwając przez pomieszczenie, dołączyły do ławicy, gdy magini połączyła obie dłonie. – Wyjątkiem są zaklęcia magii pierwotnej, skupiające się na żywiołach. Możesz odbić lecący w ciebie sopel lodu, kulę ognia lub rozproszyć błyskawicę. To czy ci się uda, zależy od twoich zdolności oraz siły przeciwnika. Działa tutaj zasada współproporcjonalnej ilości mocy, jaką musisz wydać by odbić obiekt. Jeśli masz do czynienia z mistrzem tworzenia błyskawic, który jest silniejszy mocą magiczną i postanowi cię usmażyć, przebije on twoją barierę, choćbyś nie wiem jak dobrze ją postawiła. Po prostu włoży w zaklęcie więcej mocy, niż ty będziesz w stanie wydać.
Lorentz uniosła prawą rękę nad głowę i zaczęła zataczać nią szerokie kręgi, przypominające nieco kręcenie lassem. Papierowo-drewniany wąż zawirował i zaczął odwzorować jej ruchy, szumiąc i trzaskając. - Chcę zobaczyć ładną i mocną barierę. Pamiętaj o kontrolowaniu ilości energii jaką w nią przelewasz, nie za dużo, bo nie utrzymasz jej za długo i nie za mało, bo dostaniesz po głowie.
Gdy skończyła mówić podniosła obie ręce do góry, rozstawiła je szeroko, a potem postąpiła krok i szybkim, stanowczym ruchem przyciągnęła je do siebie, a potem wyrzuciła w przód. Wąż z przedmiotów rozszerzył się przyjmując kształt ściany, a sekundę później cały szmelc leciał już na spotkanie z Jukką. |
| | |
Sponsored content - dragon age PBF - |
Temat: Re: [Prywatna|Wieża Kręgu] Gdzie magowie dostają skrzydeł | |
| |
| | |
| [Prywatna|Wieża Kręgu] Gdzie magowie dostają skrzydeł | |
|