Dragon Age

Share

[Prywatna - retrospekcja|Tereny pałacu cesarskiego] Samolubna kuna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Bastien Valmont
Bastien Valmont
- dragon age PBF -
PisanieTemat: [Prywatna - retrospekcja|Tereny pałacu cesarskiego] Samolubna kuna [Prywatna - retrospekcja|Tereny pałacu cesarskiego] Samolubna kuna - Page 2 EmptyPią Kwi 29, 2016 3:54 pm

First topic message reminder :

Nawet miąższ spływał majestatycznie po jego brodzie, niby to chcąc sięgnąć dalej - na jego tunikę - lecz w ostatniej chwili przytomniejąc i zatrzymując się na samym krańcu podbródka. A tam już nie było litości; bawełniana chusteczka mieniąca się purpurą w kaskadach promieni słońca, skutecznie rozbijała jakikolwiek opór, na powrót przywracając nieskazitelną czystość na bladym licu.
Pogoda była niemym błogosławieństwem skierowanym wprost od Stwórcy - tak przynajmniej sądził Bastien, kiedy z samego rana został przebudzony nie przez sługę, a właśnie nieśmiały dotyk jaśniejącego giganta. Już wtedy wiedział, co będzie robić, wdziewając szybko ubiór. Lecz nie salonowy, gdzie wyglądałby w nim niczym rajski ptak. Przywdział spodnie z ciemniejszego materiału, buty z wysoką cholewą oraz wspomnianą już tunikę - granatową, z wyhaftowanym złotym lwem na piersi. Pochowa z mieczem była przytroczona do pasa, wraz ze swoim mniejszym bratem - sztyletem znajdującym się po drugiej stronie. Nieraz pełniącym służbę tylko w wyglądzie, teraz mającym za zadanie pomoc. Jeśli takowa byłaby potrzebna.
- Księżniczka Natharia jest w komnacie? - padło pytanie, kiedy Valmont dostrzegł pierwszą lepszą służkę. Wiedział, że jest lepiej poinformowana od niego, nawet, jeśli nie służyła księżniczce. Nie zastanawiał się nad tym. Przepływ informacji w zamku był niebywale sprawny i konsekwentnie dążący do tego, by przegonić w wieściach najsławetniejszych szpiegów. Co było najlepsze; nieraz już się to udawało.
- Panienka właśnie wstała - odparła, posłusznie chyląc czoło, czekając na dalszy bieg wydarzeń. Bastien już się do tego przyzwyczaił. Czekali. Nie wiadomo na co, ale czekali. Miast zająć się swoimi sprawunkami, dalej ślęczeli przy nim, nierzadko tracąc całe sekundy na pustym wpatrywaniu się w coś-na-dole.
Nie odpowiedział już, tylko ruszył dalej, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że nogi - zupełnie wbrew jego woli - poruszały się szybciej. Zupełnie jakby podświadomie dążyły do spotkania się z Natharią.
- Nat… Księżniczko Nathario? - zaczął, potrząsając głową i pukając dwukrotnie w drzwi z ciężkiego drewna. Cała ta sytuacja, podekscytowanie i chęć zrobienia czegoś “więcej”, napawała go niezdrowym optymizmem, który - znowuż nieświadomie - przekazywał dalej. Nawet nie przejął się tym, że służka mogła zacząć znowu szeptać. Już widział jej uśmiech, jak opowiada reszcie służby o księciu biegnącym wprost do swojej ukochanej. Mogli mówić. Dopóki mieli o czym.
Powrót do góry Go down


AutorWiadomość
Nathaira Theirin
Nathaira Theirin
- dragon age PBF -
PisanieTemat: Re: [Prywatna - retrospekcja|Tereny pałacu cesarskiego] Samolubna kuna [Prywatna - retrospekcja|Tereny pałacu cesarskiego] Samolubna kuna - Page 2 EmptyCzw Maj 12, 2016 2:07 pm

Choć nie odwróciła się w kierunku służki, to obserwowała uważnie jej ruchy. Ta wręcz przesadna ostrożność stała się jej codziennością. Ludzie zmieniali stronę częściej, niż flaga powiewająca na wietrze. Jej służki były co prawda wyjątkowo dobrze traktowane, ale osobiste sympatie często przegrywały z wyładowanym po brzegi mieszkiem złota. Mimo wszystko liczyła, że elfy z którymi miała styczność wykazywały się rozsądkiem. Omiotła wzrokiem przyniesiony poczęstunek. Śniadanie było na tyle niedawno, iż choć ciastka wyglądały smakowicie, to nie sięgnęła po nie póki co. Nie musiała nawet nalewać sobie herbaty by wiedzieć, iż jest to napar z dodatkiem jaśminu. Ten rodzaj napoju już dawno zyskał sobie jej sympatię, podobnie jak sam zapach dodawanego kwiatu.
Pozwoliła sobie wyrazić zdziwienie poprzez uniesienie brwi, gdy Bastien wydał polecenie służce. Nie chodziło o brak zwrotów grzecznościowych, w końcu była to norma wśród Orlezjan, a już zwłaszcza rodziny królewskiej. Chyba po prostu nie spodziewała się dowiedzieć w czasie tego wspólnego popołudnia o tajnej skrytce... Z czym?
- Nie ma ludzi świętych, a ci którzy tak się nazywają, są kłamcami. – przerwała na chwilę. - Odpowiedź na twoje pytanie brzmi tak – zrobiłam.
Podobnie jak on uśmiechnęła się. Miała wrażenie, że cały pałac skupia teraz uwagę na ich rozmowie, czekając niecierpliwie na rozwinięcie tego tematu. Jeśli jednak jej rozmówca chciał usłyszeć coś więcej musiał pociągnąć ją za język, okazać zainteresowanie tą kwestią. W duchu przeprowadziła szybką kalkulację swych grzechów i grzeszków. Tylko dzięki własnemu opanowaniu i przygryzieniu policzka od środka udało jej się powstrzymać kąciki ust od uniesienia się jeszcze wyżej. Zdecydowanie nie żałowała swych występków.
Zrobiwszy kilka kroków znalazła się przy stoliku i przysiadła na jednym ze stojących przy nim krzeseł. Niemal odruchowo wykonała swój rytuał poprawiania i przesuwania materiału sukienki, tak by ten się nie wygniótł.
- Tak, napijmy się. Ale wpierw byłabym wdzięczna, gdybyś uchylił rąbka tajemnicy i zdradził, cóż za płyn trzymałeś w ukryciu.
Nie była zaniepokojona, a jedynie nieco zaintrygowana. Lekko przechyliła głowę na bok, co w połączeniu z delikatną urodą i dużymi oczami przywodziło na myśl ciekawskiego szczeniaka.
- Oczywiście, że się je!
Jakby na potwierdzenie swych słów sięgnęła po jedno z ciastek i odgryzła kawałek. Niechęć w jego spojrzeniu była dla niej niemal krzywdząca. Jak mógł w taki sposób patrzeć na jeden z najwspanialszych wynalazków ludzkości, który potrafił umilić niemal każdy podwieczorek?
Powrót do góry Go down

[Prywatna - retrospekcja|Tereny pałacu cesarskiego] Samolubna kuna

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Similar topics

-
» [Prywatna|Ogrody pałacu cesarskiego] Nawet bal może mieć pazury
» [Retrospekcja|Prywatna] Rzeczka, nieopodal krzaczka
» [Prywatna - retrospekcja|Dzicz Arbor] Kiedy drzewa szepczą miłe słówka.
» [Prywatna - retrospekcja|Północno-Wschodnie Orlais, Granica z Nevarrą] By odzyskać co stracone.
» [Prywatna - retrospekcja|Wioska przy wielkim, wielkim lesie] Czy ktoś tu wzywał Straż?
Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Dragon Age » ROZGRYWKA FABULARNA » ORLAIS » Val Royeaux-