Dragon Age

Share








[Prywatna|Sypialnie] Pokaż, co potrafisz

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
AutorWiadomość
Farima an Ihrled
Farima an Ihrled
- dragon age PBF -
PisanieTemat: [Prywatna|Sypialnie] Pokaż, co potrafisz [Prywatna|Sypialnie] Pokaż, co potrafisz EmptySob Kwi 23, 2016 10:58 pm

To nie tak, że po przybyciu do Twierdzy Farima unikała kontaktów i zapoznawania się z nową rodziną - jak to z rozbawieniem określiła jej mentorka, Silje Maral, sama chyba nie do końca przekonana do słuszności takiego określenia. Nie, tak naprawdę było wręcz przeciwnie - an Ihrled była nastawiona na szybki kontakt z większością aktualnych Szarych Strażników właśnie po to, by później ich nieznajomość nie była dla niej problemem. Żyjąc stadnie, należało wiedzieć, kogo ma się pod ręką - to proste i logiczne, inaczej po prostu nie da się funkcjonować. Kierowanie się jednak ilością, nie jakością miało swoje wady, które Farima zmuszona była poznawać na własnej skórze. Największy minus? Znała imiona, kojarzyła z wyglądu i najbardziej charakterystycznych cech, ale nic więcej. Rozmawiając z kimś teoretycznie już poznanym nie miała pojęcia, z kim tak naprawdę ma do czynienia. Co dana osoba potrafi? Skąd się wywodzi, co mówi jego historia? Takie pytania w przypadku an Ihrled zazwyczaj pozostawały bez odpowiedzi.
Nie inaczej było i teraz, gdy wiedziała, kogo i po co potrzebuje, ale tak naprawdę nie miała pojęcia, z kim przyjdzie jej rozmawiać. Czy to był problem? Nie, w zasadzie nie. Czy jednak jej to w jakiś sposób przeszkadzało? Odrobinę, niewiedza bowiem automatycznie załączała jej wrodzoną nieufność. Komuś, kogo nie znała, nie mogła ufać - kierowanie się tą regułą w surowych, opartych na manifestacjach siły warunkach życia w Górach Mroźnego Grzbietu wielokrotnie ratowała żywot.
- Ej, ej, zaczekaj. - Po nieudanych poszukiwaniach na własną rękę Awarka zmuszona była skorzystać z czyjejś pomocy. Kierując się ku skrzydłu sypialnianemu, ku zacisznym czterem ścianom dzielonym z dwoma innymi strażniczkami, zaczepiła pierwszego, kto jej się nawinął. Oscar? Chyba tak mu było. - Widziałeś gdzieś Mairona?
Gdy niewysoki, blondwłosy strażnik pokręcił głową przecząco, tłumacząc się dwoma ostatnimi godzinami spędzonymi na sali ćwiczeń, Awarka westchnęła cicho. Zawsze pod górkę, zawsze.
- Dobra, jasne, rozumiem. Ale jak go zobaczysz, to przekaż mu, że go szukam, dobra? Będę u siebie, więc jak będzie miał czas to niech...
Gdy Oscar parsknął cicho, Farima odetchnęła głęboko, odpowiedziała łobuzerskim uśmiechem i zbyt silnym, ostrzegawczym ściśnięciem męskiego ramienia. No tak. U siebie, a więc w sypialni. A co robi się w sypialni? Według znacznej większości męskiego gatunku - przede wszystkim jedno. Tak po prawdzie, myśli Awarki również podążały zazwyczaj tym torem. Zazwyczaj. Ale nie dziś. Dziś miała jedną, niewinną prośbę, ale latanie po terenie twierdzy i szukanie swego zaginionego po prostu jej się nie uśmiechało, nie, kiedy potrzeba wezwania swej patronki stała się już nie do zniesienia.
W efekcie, odprowadzona znaczącym spojrzeniem Oscara, Awarka zniknęła w korytarzach piętra sypialnianego, po kilku krótkich chwilach zamykając się w cichym wnętrzu dormitorium, niemal całkowicie zagraconego trzema łóżkami, skrzyniami na rzeczy osobiste i jednym sporym lustrem. Jej współlokatorek nie było - z tego, co wiedziała, wybrały się na małą wycieczkę po mieście - co było jej jak najbardziej na rękę. Nie lubiła zwracać się do Agnari przy światkach, nie lubiła w ogóle sięgać po swe plemienne tradycje przy kimś, kto ich nie rozumiał.
Teraz jednak była sama i nie miało się to chyba zmienić zbyt szybko. Skoro sama nie odnalazła dotąd Mairona, to najprawdopodobniej nie spotka się ze strażnikiem w ciągu najbliższej godziny, więc... Czas idealny, by klęknąć na miękkim płaszczu z futra pantery, zamknąć oczy i oddać się cichej medytacji, wsłuchując się w koci pomruk wibrujący jej w uszach.
Powrót do góry Go down
Mairon
Mairon
- dragon age PBF -
PisanieTemat: Re: [Prywatna|Sypialnie] Pokaż, co potrafisz [Prywatna|Sypialnie] Pokaż, co potrafisz EmptyNie Kwi 24, 2016 3:23 pm

W czasie, gdy Farima wędrowała korytarzami Twierdzy Gryfie Gniazdo w poszukiwaniu Mairona, on przechadzał się właśnie ulicami Montsimmard, załatwiając sprawunki dla zamkowej kuźni. Nieświadom, że jego nieobecność właśnie sprawia komuś kłopot, spacerował ulicami miasta, pogwizdując beztrosko i szukając naiwnie wyglądającego kupca, u którego mógłby nabyć po dobrej cenie kilka sztabek stali. Ostatnio eksperymentował z nowymi wzorami ostrzy i zanim się zorientował, cały zapas się skończył. Tak to już jest ze stalą, człowiek mówi sobie "Wezmę tylko jedną sztabę i zobaczę co wyjdzie", po czym zanim się obejrzy, cały składzik jest pusty. Łatwo można porównać w tym przypadku stal do ciasteczek, z nimi jest tak samo. "Zjem tylko jedno" mówisz sobie, a po chwili nie ma już żadnego. Poza materiałami, które mógłby wykorzystać do wytwarzania narzędzi oraz broni dla Strażników, potrzebował jeszcze nowych rękawic do kuźni. Chociaż był zdolnym kowalem, to dopuszczanie tak nieostrożnej osoby do palenisk na dłuższy czas, skutkowało szybkim zużyciem odzieży ochronnej.
Po powrocie do siedziby Szarych, natychmiast skierował swoje kroki w stronę kuźni. Należało przecież wszystko poukładać, w warsztacie musi w końcu panować porządek. Chociaż w przypadku Mairona, "porządek" oznaczał chaotyczne porozrzucanie przydatnych przedmiotów po całym pomieszczeniu, zachowując jednak świadomość odnośnie ich położenia. Nie dane mu było niestety dotrzeć do celu, do najwspanialszego pomieszczenia w zamku, gdzie codziennie mógł kształtować metal wedle swojej woli i słuchać muzyki ognia oraz stali. Zrządzeniem losu po drodze wpadł na Oscara. Niższy Strażnik poinformował Mairona, jakoby Farima szukała go około godziny temu. Strażniczka prosiła również o przekazanie, że będzie czekać u siebie, jeśli kowal w końcu się znajdzie. Dostarczając wiadomość blondyn szczerzył się rozbawiony, a powodów można było się jedynie domyślać. Mairon odwzajemnił uśmiech i klepnął drugiego strażnika po przyjacielsku w ramię.
- Zanieś to do kuźni - rzucił, wciskając mu w ręce torbę z zapasami i nie czekając na protesty ruszył w stronę kwatery awarskiej Strażniczki.
Po kilkunastu minutach poszukiwań oraz podpytaniu kilku innych członków bractwa, w końcu dotarł pod drzwi dormitorium, które przydzielono Farimie i dwóm innym strażniczkom. Zaciekawiony o co może chodzić, zapukał do drzwi.
Powrót do góry Go down
Farima an Ihrled
Farima an Ihrled
- dragon age PBF -
PisanieTemat: Re: [Prywatna|Sypialnie] Pokaż, co potrafisz [Prywatna|Sypialnie] Pokaż, co potrafisz EmptyNie Kwi 24, 2016 5:22 pm

Każdy Awar charakteryzował się niezwykłym przywiązaniem do celebrowanych przez własne plemię tradycji i wyznawanych bóstw, z Farimą nie było więc inaczej. Całkowicie oddana swej patronce, Agnari, w pamięci przechowywała także listę dodatkowych imion, od Hakkona po stado pomniejszych duchów gór, których przychylność niezbędna była podczas łowów czy klanowych starć. Opuszczając Mroźny Grzbiet wraz z Silje nie zapomniała, skąd się wywodzi i jak bardzo potrzebuje wstawiennictwa mniejszych bądź większych bóstw, ale jedyną, którą zabrała ze sobą także w materialnej postaci, była właśnie Agnari, obecna czy to w postaci wspomnianego płaszcza, blizn na własnym ciele czy też wisiora, z którym Awarka nie rozstawała się ani na chwilę.
To właśnie o ten ostatni chodziło w tym momencie, to dlatego potrzebowała Mairona i tego, co mógł jej zaoferować. Jasne, w kwestii biżuterii pomocy szukało się raczej u jubilera, ale przecież ciężki, koci łeb na solidnym łańcuszku nie był ozdobą, kobiecym widzimisię. Jakkolwiek dziwnie by to brzmiało, amuletowi Farimy bliżej było do broni czy pancerza niż jakiegokolwiek pierścionka, bransolety czy wisiorka, który mogłaby nabyć na montsimmardzkim targowisku. Choć rzeźbiony kawał żelaza nie ranił i nie chronił przed urazami, jego wartość dla Awarki porównywana była z wartością jej toporków czy zbroi - lub wręcz jeszcze ją przekraczająca.
Gdy jednak od drzwi sypialni dobiegło ją ciche pukanie, an Ihrled nie zajmowała się tym tematem - wróciła do niego dopiero wtedy, gdy zakłócający spokój dormitorium dźwięk wyrwał ją z zamyślenia. I nie, to nie pomyłka - medytacji Farimy, przynajmniej w tej chwili, nie powinno nazywać się transem, ale właśnie chwilą zadumy. Prymitywny, półzwierzęcy szał berserka nie był dziewczynie obcy - żadnemu z Awarów nie był - ale ten nigdy nie objawiał się w chwilach, w których nie był potrzebny, zaś bezgłośne modły nigdy nie służyły jego przywołaniu. Nie, klęcząc na białym, cętkowanym futrze dziewczyna nie szukała siły, wręcz przeciwnie - uspokajała się. Wsłuchując się w wibrujący, koci pomruk wyciszała zmysły, odzyskując równowagę o którą w Montsimmardzie - czy w ogóle gdziekolwiek poza jej rodzinnymi górami - było przecież tak trudno.
Nie miała jednak problemu z natychmiastowym powrotem do rzeczywistości. Unosząc powieki odetchnęła głęboko i, dając sobie chwilę na odzyskanie normalniej aparycji - w tym momencie chodziło przede wszystkim o wygląd oczu, które w momencie zwracania się ku Agnari miały tendencję przeistaczać się w zwierzęce ślepia - wstała z gracją z futra i w dwóch krokach zbliżyła się do drzwi. Nie spodziewała się nikogo poza Maironem i współlokatorkami, te ostatnie jednak z pewnością by nie pukały. Czyżby więc jej zguba się znalazła?
W istocie tak była, o czym przekonała się otwierając masywne drzwi na oścież.
- Szukałam się - rzuciła, gdy zaś dotarło do niej, jak bardzo było to oczywiste - przecież właśnie dlatego mężczyzna tu był, po prostu Oscar musiał przekazać mu słowa Farimy - parsknęła cicho śmiechem i pokręciła lekko głową, jednocześnie odsuwając się od przejścia i znaczącym ruchem głowy zapraszając Strażnika do środka.
- Jesteś kowalem - stwierdziła wreszcie po ponownym zamknięciu drzwi i zwróceniu się do Mairona. Nie miała problemu z relacjami towarzyskimi i dyskutowaniu o sprawach błahych, teraz jednak nie widziała powodu, dla którego nie miałaby przejść od razu do konkretów. Sprawa była ważna, ważna dla niej. Na bezproduktywne rozmowy może przyjść jeszcze czas. - Jak dobrym?
Powrót do góry Go down
Mairon
Mairon
- dragon age PBF -
PisanieTemat: Re: [Prywatna|Sypialnie] Pokaż, co potrafisz [Prywatna|Sypialnie] Pokaż, co potrafisz EmptyNie Kwi 24, 2016 6:37 pm

Stojąc pod drzwiami zastanawiał się, czegóż mogła chcieć od niego awarska Strażniczka. Nie przypominał sobie, aby kiedykolwiek poznali się lepiej, jedynie skinienie głową czy pozdrowienie, kiedy mijali się na korytarzach Twierdzy. Może też zdarzyło im się wpaść na siebie podczas treningu na sali ćwiczeń. Jedyne co mogło mu przyjść do głowy to potrzeba znalezienia kowala, w końcu z tego był powszechnie znany. Czyżby Farima potrzebowała nowego miecza? A może potrzebny był jej sztylet, albo nóż myśliwski, który zawsze mogłaby mieć pod ręką? Zapewne wkrótce pozna odpowiedź.
Na szczęście nie musiał czekać długo. Po kilku chwilach drzwi stanęły otworem, ukazując Strażniczkę we własnej osobie. Uniósł pytająco lewą brew, rozbawiony oczywistym stwierdzeniem dziewczyny. Gdy ta roześmiała się i skinęła, aby wszedł do środka, z szerokim uśmiechem na ustach skorzystał z zaproszenia. Pokój prezentował się podobnie do innych kwater Strażników. Łóżka, kufry i wspólne lustro, nic nadzwyczajnego. Słysząc ponowne stwierdzenie, tym razem określające wykonywany przez niego zawód, skinął jedynie głową twierdząco.
- Jak dobrym? - powtórzył pytanie. - Nie ważę się powiedzieć, że jestem najlepszy, ale niewątpliwie należę do czołówki. Moim nauczycielem był krasnoludzki mistrz z Orzammaru, jeżeli chcesz znaleźć kogoś zdolniejszego to tam powinnaś szukać.
Mężczyzna skrzyżował ręce na piersi, a uśmiech nie schodził mu z twarzy. Jeżeli chodziło o kowalstwo, mógł się czuć pewnie.
- Czegokolwiek potrzebujesz, jestem w stanie to zrobić.
Powrót do góry Go down
Farima an Ihrled
Farima an Ihrled
- dragon age PBF -
PisanieTemat: Re: [Prywatna|Sypialnie] Pokaż, co potrafisz [Prywatna|Sypialnie] Pokaż, co potrafisz EmptyNie Kwi 24, 2016 9:35 pm

Słuchając wyjaśnień Mairona przyglądała mu się z uwagą, by ostatecznie skinąć powoli głową. Nie mogła stwierdzić, czy mężczyzna rzeczywiście mówi prawdę - przecież nic o nim nie wiedziała, nic ponad to, jak miał na imię i że faktycznie parał się fachem kowala - nie wyłapywała jednak w jego słowach kłamstwa. Nie to, żeby potrafiła zawsze i wszędzie odkryć fałsz, ale... Intuicja, tak to nazwijmy. Intuicja podpowiadała jej, że Maironowi i jego zdolnościom można zaufać. A czy rzeczywiście tak było - cóż, to miało się okazać, prawda? Najwyżej będzie trzeba naprawiać błędy.
- Usiądź. - Z lekkim opóźnieniem uzmysławiając sobie, że nie zachowała się dotąd jak szczególnie dobra gospodyni, wskazała teraz mężczyźnie jedno z łóżek. Te, choć będące głównie miejscem nocnego wypoczynku, równie dobrze mogło służyć za namiastkę krzesła, którego w ciasnym dormitorium nie było.
- Chodzi mi o... - Zawahała się. Tłumaczyć? Wdawać się we wszystkie szczegóły, wyjaśniać, jak ważne jest to, o co prosi? Czy to pomoże, czy może raczej zaszkodzi? Mimowolnie skrzywiła się, nie mogąc podjąć decyzji. Bo nie ufała, po prostu nie ufała na tyle, by odkrywać pełnię swej tożsamości i, tym bardziej, siłę swej wiary. Wiary, którą przecież ludzie cywilizowani mogli wyśmiać - jeśli nie w głos, bojąc się awarskiej reakcji, to przynajmniej w duchu drwiąc z zacofania Farimy. A choć dziewczyna zwykle nie przejmowała się zdaniem innych - co oni mogli wiedzieć o prawdziwej, pierwotnej sile, jaką Awarowie czerpali ze swych wierzeń? - tak teraz chodziło o sprawę bardzo delikatną. Agnari. Jej symbol, talizman gwarantujący an Ihrled poczucie bezpieczeństwa. Niechętnie mówiła o tym, jak wiele on dla niej znaczy.
Westchnęła cicho, ostatecznie sięgając po łańcuszek. Wyciągając wisior w kształcie kociego łba (ten wykonany był zręcznie, precyzyjnie oddając pysk prawdziwego drapieżnika i doskonale przedstawiając emocje widoczne w zwierzęcych ślepiach) po chwili wahania zdjęła go z szyi, wyciągając w kierunku Mairona.
- Byłbyś w stanie zrobić taki? - zapytała ostrożnie, decydując się na metodę małych kroczków. Zresztą, sięgnięcie po taką strategię nie było do końca świadome - po prostu nie potrafiła powiedzieć zbyt wiele na raz.
Powrót do góry Go down
Mairon
Mairon
- dragon age PBF -
PisanieTemat: Re: [Prywatna|Sypialnie] Pokaż, co potrafisz [Prywatna|Sypialnie] Pokaż, co potrafisz EmptyPon Maj 02, 2016 11:52 pm

Kończąc wyjaśnienia uśmiechnął się do dziewczyny, starając się rozluźnić atmosferę. Przez cały czas obserwowała go uważnie, zapewne oceniając, czy jego przechwałki i pewność siebie nie są na wyrost. Całe to spotkanie na osobności i pytania sugerowały, że musi chodzić o jakąś delikatną sprawę. Miał tylko nadzieję, że nie jest to związane z żadnymi zwyczajami ludu z gór. Brakuje mu tylko jakiegoś brutalnego sprawdzianu, aby stwierdzić czy jest godzien pomagać przy awarskim rytuale. W końcu górale byli surowymi ludźmi, a z tego co wiedział nie mieli dobrej opinii o mieszkańcach nizin. Chociaż... Nigdy nie brał udziału w awarskich rytuałach, to mogłoby być ciekawe. Z zamyślenia wyrwał go głos Farimy, która wskazała mu miejsce do siedzenia.
- Śmiało, nie gryzę - zachęcił, gdy dziewczyna się zawahała. - Chyba, że nie będę miał broni i wyjścia, ale wtedy pozostaje mieć nadzieję, że pomioty nie smakują gorzej niż ich krew.
W końcu, po chwili namysłu, dziewczyna wyciągnęła w jego stronę wisiorek w kształcie kociego łba. Mairon przyjrzał mu się uważnie, oceniając wykonanie ozdoby. Musiał przyznać, że był to kawał dobrej roboty, rysy zwierzęcia zostały dobrze oddane, tak samo jak jego drapieżny charakter.
- Oczywiście - odpowiedział, bez większego zastanowienia. - Może być ze stali, czy postarać się o jakiś szczególny materiał?
Powrót do góry Go down
Farima an Ihrled
Farima an Ihrled
- dragon age PBF -
PisanieTemat: Re: [Prywatna|Sypialnie] Pokaż, co potrafisz [Prywatna|Sypialnie] Pokaż, co potrafisz EmptySob Maj 07, 2016 7:24 pm

Parsknęła cichym śmiechem, nie kryjąc rozbawienia. Wizja strażnika rzucającego się na Pomioty nie z mieczem, nie z nożami a tylko z własnym uzębieniem była przekomiczna i skutecznie zburzyła zasieki powagi, jakimi Farima siłą rzeczy otoczyła się, próbując oddać w słowach zachcianki Agnari. Oczywiście, to była ledwie chwila rozprężenia, po której an Ihrled znów spoważniała, tym niemniej udowodnione zostało przynajmniej, że jest człowiekiem. Nie tylko człowiekiem gór - surowym, czasem aroganckim, z dystansem odnoszącym się do mieszkańców równin - ale po prostu człowiekiem.
Tak czy inaczej, im dalej brnęła w poruszony wątek tym gorzej było, bo... nie miała pojęcia, jak to wszystko wyjaśnić. Dla niej to było oczywiste: Agnari chce, Agnari dostaje. Nie było dla niej niczym dziwnym, że jej zwierzęca patronka osobiście przekazuje swoje żądania, że w kocim pomruku, jaki rezonował czasem w skroniach Awarki, wyłapać można było konkretnie sformułowane potrzeby. Nie dziwiło to też nikogo z jej rodziny, plemienia oddanego pod opiekę śnieżnej pantery, ani też żadnego pobratymca z innego klanu. W górach bogowie mówili przecież, duchy manifestowały swe zachcianki i nie było w tym nic, co mogłoby zaskakiwać. Teraz jednak nie była w górach i, szczerze mówiąc, trochę się wstydziła. To nie tak, że potrzebowała aprobaty swej wiary. Po prostu... Była w Szarej Straży, tak? To była jej nowa rodzina. I Farimie mimo wszystko zależało na tym, by jej nowi bracia i siostry ją rozumieli, a nie drwili z jej przekonań.
- Nie, to musi być... - Tego, że nie może to być stal była pewna, zaprotestowała więc bez wahania. Z oporami oddając wisior Maironowi, by mężczyzna mógł go obejrzeć, z trudem zaakceptowała swoją chwilową nagość - dokładnie w tym momencie się czuła, jakby pozbawiono ją odzienia - i skupiła na kolejnych odpowiedziach, jakich powinna udzielić. O materiał. Nie stal, to wiadomo. Ale co? Cóż, tego... Tego już nie wiadomo. Farima sapnęła sfrustrowana.
- Nie wiem, z czego powinien być. Na pewno nie stal. Na pewno nie coś, co można dostać tutaj od ręki. Może... - Potrząsnęła lekko głową. Agnari, czego chcesz, do cholery? To pytanie zajęło ją na tyle, że nie skomentowała nawet przesadnej - czyżby? - pewności siebie kowala, choć normalnie zapewne by to zrobiła. - ...może coś krasnoludzkiego. Z ich gór - zasugerowała niepewnie, nie mając pojęcia, czy to dobry strzał. Prawda jest taka, że o słuszności wyboru przekona się dopiero, gdy będzie miała nowy amulet w ręce. Dopiero wtedy będzie wiedziała, czy praca Mairona poszła na marne czy też nie.
Powrót do góry Go down
Sponsored content
- dragon age PBF -
PisanieTemat: Re: [Prywatna|Sypialnie] Pokaż, co potrafisz [Prywatna|Sypialnie] Pokaż, co potrafisz Empty

Powrót do góry Go down

[Prywatna|Sypialnie] Pokaż, co potrafisz

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Similar topics

-
» [Prywatna|Montsimmard] Hej, w tym domu straszy
» [Prywatna|Doki] W poszukiwaniu...
» [Prywatna|Targ główny] Niesprawiedliwość
» [Prywatna|Dom Paulo S.] Kolacja z arszenikiem
» [Prywatna|Redcliffe] Tropienie zwierzyny
Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Dragon Age » ROZGRYWKA FABULARNA » ORLAIS » Montsimmard-