CHARAKTERYSTYKA
Niewinna. Tak po krótce możnaby było opisać urodę Daelyrii. Wielu powiedziałoby, że jest śliczną dziewczyną. Ma dość okrągłą buzię, nie ma możliwości dostrzec na niej jakichś szczególnie wyostrzonych rys twarzy... albo po prostu ich jeszcze nie widać, w końcu dziewczę ma dopiero piętnaście lat i przez kolejne kilka lat jej wygląd może drastycznie się zmienić. Spogląda na świat z bezbronnych, jednakże nieco ciekawskich, niebieskich oczu.
Czasami obserwując młodą Valmontównę możnaby było uznać, że widzi świat po raz pierwszy. Nad oczętami znajdują się równe, wyraziste, ciemne brwi. Niżej natomiast widnieje prosty nos i pełne, zróżowiałe usta. Długie, i gęste włosy koloru platynowego blondu opadające niemal do brzucha okalają jej małe, niewinne liczko. Uważa je za najważniejszy aspekt swojego wyglądu, dlatego często je czesze i upieszcza różnymi olejkami.
Zdawałoby się, że są tego samego koloru, co światło księżyca oświetlające świat, gdy zapadnie zmrok. Daelyrię charakteryzuje jasna, i można rzec, że porcelanowa cera. Delikatna, miła w dotyku. Nigdy nie pojawiła się na niej żadna skaza, żaden siniak, żadne otarcie. I to tylko dlatego, że nie była specjalnie chętna do zabaw i wolałaby spędzać swój wolny czas w zamku, niźli biegać z dzieciami z innych rodów. Całe jej ciało wydaje się być nadzwyczaj delikatne. Ma proste plecy, nie garbi się.
Można zauważyć, że jest już dorosła fizycznie. Odznacza się to chociażby tym, że na jej klatce piersiowej rozwinęły się już piersi, które nie są ani za wielkie, ani za małe, ot średnie. Jest szczupłej budowy, jednak nie cherlawej - niska, mierzy około pięciu stóp. Ma wąską talię, dość krótkie nogi. Nie wydaje się być osobą zwinną ani wysportowaną, co w sumie jest prawdą. Chociażby po jej wyglądzie można stwierdzić, że została urodzona damą i bieganie po lesie, polowanie na króliki to nie jest jej bajka.
Stąpa miękko, wolno i delikatnie, nie okazując przy tym żadnej wyższości nad nikim. Sprawia wrażenie zgubionej dziewczynki, która tylko czeka na wyciągniętą pomocną dłoń. Ma dobry gust, jeśli chodzi o ubiór - jeśli ma okazję, to zawsze stara się dobierać najlepsze materiały, najlepsze kolory i najlepszy krój. Nie jest może jakąś znawczynią, czy krawcową, ale ma świadomość tego, w czym czuje się najlepiej, więc służki przymykały na to oko i pozwalały jej wybierać, co bardzo radowało młodą dziewczynę. Ma śliczny głos idealnie nadający się do śpiewu.
Piętnaście lat temu, księżniczka Daelyria Valmont przyszła na świat jako dziecko ówczesnego księcia Judicaela, syna cesarza, którego coraz częściej określano nieprzychylnym mianem Szalonego.
Od najmłodszych lat nie była specjalnie zainteresowana zawieraniem nowych znajomości z dziećmi, których było stosunkowo mało. Wiele osób twierdziło, że od czasu, gdy panna Valmont się odzywać, była przygotowana do wypełnienia swej służby jako księżniczka cesarstwa. Bo służba to w pewnym sensie była - musiała prezentować swój ród jak najlepiej potrafiła, pokazywać swój iloraz inteligencji, zachowywać dogodną postawę i prezentować znajomość etykiety, która bądź co bądź wyszlifowana została u Daelyrii od czasu, gdy była małą dziewczynką.
Daelyria spodziewała się, że większość szlachty nie traktuje osoby o takiej pozycji zbyt poważnie. W końcu postrzegano ją jak towar, który można komuś wepchnąć w bielistej sukni i uśmiechnąć się, powiedzieć, że wszystko jest w porządku. Sama dziewczyna widziała w tym coś więcej, niż wymuszanie uśmiechu i tańce z bogatymi młodzianami poszukujących żon.
Od swych najmłodszych lat pałała chęcią do nauki, jak i poznawania świata, w którym żyje. Z łatwością do głowy wchodziła jej historia, obyczaje oraz kultura. Pomagała jej w tym niejako jej ciotka, Valérie, którą bardzo szanowała i najprościej w świecie lubiła. Gorzej było z innymi członkami rodziny - jej babka, mimo, że piękna, wydawała się być zimna.
Niewątpliwie faworyzowała jej ojca, Judicaela i popierała jego działania jako władca. Niestety, trudno powiedzieć to samo o nim samym - prowadził raczej... lekki tryb życia, o czym dał o sobie znaki romans z kuzynem. Okropny wstyd, lecz czasu nie da się cofnąć i tak czy siak zapisze się to w kartach historii, jako kolejny niechlubny wyczyn Valmontów.
Dzieciństwo, prócz nauki i sielanki, minęło jej stosunkowo szybko. Nie było w nim żadnych zapierających dech w piersiach przygód; żadnych spotkań ze zjawami czy też podróżami. Zwykłe życie niezwykłej księżniczki, która zaczynała stawać się gotowa do pojęcia męża. Była śliczna, nie było to tajemnicą, a wiadomo - śliczna i z rodu królewskiego to niebywała zdobycz.
Tylko kto ją upoluje?
Uwagi dla Mistrza Gry:• Uwielbia ciotkę Valérie, po romansie jej ojca z kuzynem ma do niego mieszane uczucia, których stara się nie okazywać.
• Raczej pogodzi się z małżeństwem, jeśli zajdzie taka potrzeba.