CHARAKTERYSTYKA
Cynamon, miedź, uwalona ziemią marchewka... jakkolwiek by nie opisywać, nie sposób ukryć tego, że Vashta jest ruda. A jak wiadomo rudym nie wolno ufać, bo nie mają duszy, bo fałszywi. Bo ogień na dachu to wilgotna piwnica... czy jakoś tak. Chociaż to ostatnie to w zasadzie nawet zaleta.
Rudy lis, ruda lisica. Dziewczyna posiada ogniste włosy sięgające jej do pasa. Rzadko nosi je rozpuszczone, zazwyczaj ma je ciasno upięte lub splecione w warkocz, co by jej nie przeszkadzały.
Żeby dopełnić lisiego wyglądu, patrzy na świat złocistymi tęczówkami ozdobionymi brązowymi plamkami. Oko ma w kształcie migdała, zazwyczaj półprzymknięte (ni to z pogardy, ni to z ochrony przed słońcem).
Mały nos upstrzony piegami, usta zazwyczaj zamknięte.
Tak, Vashta nie należy do rozmownych osób. Mało kto jest w stanie wyciągnąć od niej więcej niż kilka słów. I to nie tylko dlatego, że nie jest biegła w językach. Może po prostu nie ma nic mądrego do powiedzenia, albo nie chce jej się z nikim gadać?
Ubiera się po męsku, nie lubi odkrywać ciała. Chociaż nie sposób wszystkiego ukryć, szczególnie gdy nosi się dopasowane skórzane spodnie, czyż nie?
Porusza się z niemałą gracją, stąpa cicho niczym kot. Lata ćwiczeń nie poszły na marne.
A skąd właściwie się urwała?
Vashta zazwyczaj o tym nie mówi (bo zazwyczaj w ogóle nie mówi), ale pochodzi z Orlais, a i nawet z Val Royeaux. Co tam robiła, kim była - to pytania na które nikt nie poznał odpowiedzi.
Odeszła, bo nie mogła znieść gry pozorów, udawanych uprzejmości i próżności otulającej miasto.
Gdyby miała o tym mówić i gdyby miała więcej poczucia humoru, prawdopodobnie żartowałaby o tym, że wywalili ją stamtąd, bo musiała być podrzucona.
Ciężko określić czy mogła stać się kimś ważnym, czy może była zwykłą służką. Pewnego dnia spakowała się i odeszła. Jak najdalej i jak najszybciej.
Czy ma jakiś cel? Marzenia?
Oj tak, zawsze chciała dołączyć do Szarej Straży. Może wzorowała się na kimś z rodziny? A może kiedyś przeszedł koło niej jakiś członek szaraków i zachwyciła się aurą od niego bijącą? A cholera wie.
Jedno jest pewne: opuściła swoje rodzinne miasto w poszukiwaniu przygód, łatwego zarobku i wiecznej chwały. Opcjonalnie blizn świadczących o męstwie czy trwałego uszczerbku na zdrowiu. Wszystko lepsze niż wypomadowane kukły w maskach.
Uwagi dla Mistrza Gry:• Jako że postać na początek jest Niezrzeszona, chciałabym żeby przebieg fabuły zadecydował o jej przyszłości. To, że postać może mieć plany, nie znaczy że ich realizacja jest mi niezbędna.
• Podróżuje już od jakiegoś czasu, mam nadzieję, że mogę zacząć w dowolnym miejscu.