CHARAKTERYSTYKA
Obecnie wygląda na wysoką, nie najgorzej zbudowaną kobietę, acz strasznie zaniedbaną. Włosy długie, czarne, sięgające jej aż do łokci, opadające na... biust. Zwykle pogodny i łagodny wyraz twarzy, ostatnio zastąpiony zmęczonym spojrzeniem i zaczerwienionymi policzkami. Oczy brązowe, a w nich iskra ciekawości ilekroć spogląda na ludzi w mniej mniemaniu obytych w świecie. Nos ma lekko zadarty i to sprawia wrażenie, iż jest duży. Usta również odznaczają się wielkimi wargami prawie że stworzonymi do całowania, zaś kolor miały karmelowy.
Jako osoba uzależniona od kilku osób stała się niezwykle ufna i posłuszna. Odwaga nie jest jej najmocniejszą stroną, ale z drugiej strony odkąd do jej uszu dotarły historie i legendy o znanych lub zwykłych osobach dokonujących wielkich osiągnięć, zapragnęła tego dla samej siebie. Zważywszy jednak na jej obecną sytuację majątkową nie jest zdolna do nabycia nawet przeciętnych ubrań, a jedynie nosi się z tym co sobie uszyje.
Urodziła się w Ferelden i przyszło jej tam spędzić pierwsze szesnaście lat. Jako beztroskie dziecko nie interesowała się niczym jak tylko zabawą. No, i sprawianiem kłopotów swoim rodziców. W bardzo młodym wieku wdała się w mały konflikt z prawem kiedy nie będąc świadomej co robi włamała się do własnego domu po uprzednim zgubieniu pary kluczy. Wytrych oczywiście pozyskała od ojca, Shane'a, lecz nie to jest istotnym elementem jej historii. Parę miesięcy po swoich szesnastych urodzinach Jacqueline umarła na wskutek śmiertelnej choroby, ale nigdy szczegółów jej nie zdradzono ze względu na jej wiek. Parę chwil później Shane postanowił wysłać swoje dziecko do Orlais, do cioci jego zmarłej żony, okrutnej i wstrętnej ropuchy, chciwej jak... mowa o Gwendolyn. Nie mając prawa głosu została wysłana do Val Royeaux wbrew swojej woli, a wszystko to dla jej rzekomego dobra. W rzeczywistości jej ojciec nie był obecnie w stanie się nią zajmować, a bez pomocy materialnej ze strony Jacqueline, która pochodziła z Orlais, był dosłownie bezradny.
W konsekwencji po długiej podróży wraz ze swoim ojcem, ledwo opłaconej przez niego, dotarli na miejsce. Pomijając fakt, iż ubrany był niczym do boju, a prawie cały dobytek miał przy sobie, domyśliła się że jej tato będzie wracał do starego fachu. Na miejscu "przywitała" ich ciocia, a gdy tylko zamieniła ostatnie słowa z ojcem więcej go nie ujrzała. Ropucha zaś po dokładnej obserwacji zleciła jej kilka zadań, jeśli chciała zarobić na siebie. Nieudolnie sobie z nimi radząc, Gwendolyn orzekła jej bezużyteczność, po czym wysłała do najbliższego pałacu gdzie szukano taniej siły roboczej. Obiecując, iż po kilku miesiącach po nią wróci nigdy nie została jednak odebrana, a następne dziesięć lat spędziła ciężko pracując na siebie, a w wolnej chwili doskonaliła inne umiejętności. Znając już dobrze miejsce, w którym przebywała od czasu do czasu dopuszczała się włamań i kradzieży żywności, lecz w rozsądnej mierze. W końcu ubytek bochenka chleba czy kilku sztuk jabłek pozostał niezauważony.
Czy jednak nadal będzie miała na tyle szczęścia i takie występki ujdą jej płazem? Lub wyrwie się z tego miejsca i zacznie poznawać świat na własną rękę? Nie wie tego nawet ona.
Uwagi dla Mistrza Gry:• Urodziła się w Ferelden, a jej domem był Redcliffe, acz w miarę upływu czasu wysłana została do Orlais, a konkretniej do Val Royeaux.
• Obecny styl życia w ogóle jej nie zadowala. Zamiast tego zawsze marzyła o przygodach poza murami miasta, a najlepiej w zaufanym gronie.
