| [Prywatna|Targ główny] Niesprawiedliwość | |
|
Autor | Wiadomość |
---|
Razikale - dragon age PBF - |
Temat: [Prywatna|Targ główny] Niesprawiedliwość Sro Kwi 20, 2016 3:17 pm | |
|
Niesprawiedliwość
Uczestnicy: Marisa Cousland, Błądzipięta
Główny targ w Wysokożu. Słońce chyliło się ku zachodowi, panował lekki półmrok, choć na horyzoncie jeszcze chmury mieniły się kolorami, a tarcza słoneczna przybrała kolor dojrzałej pomarańczy. Na brukowany targ o kształcie kwadratu wychodziły cztery ulice. Panowała sielska atmosfera - cześć osób kończyła zakupy, kilku kupców zaczęło składać swoje stanowiska, zwijając rozpięte nad nimi materiałowe dachy i pakując do skrzyń niesprzedane towary. Marisa nadchodziła od północy, wymknąwszy się z zamku, zgodnie ze swoim nawykiem. Szła powoli, rozglądając się bacznie na boki. Zachodnią uliczką zaś w stronę targowiska zmierzał raźnym krokiem Błądzipięta, pogwizdując sobie pod nosem. Wtem powietrze rozdarł przeszywający krzyk. Ani Marisa, ani Błądzipięta nie mogli powstrzymać swojej ciekawości i przyspieszyli, by zobaczyć, cóż takiego dzieje się na targu. Gdy wyszli na plac, stało już tam niemałe zgrupowanie gapiów. Zbliżyli się, wchodząc głębiej w tłum, by dostrzec przyczynę poruszenia. W samym centrum stało dwóch orlezjańskich żołnierzy, prawdopodobnie pełniących patrol na tymże obszarze. Jeden z nich ściskał za ramiona chude, ale śliczne dziewczę o poczciwym wyrazie twarzy i przepełnionym strachem spojrzeniu, odziane w brudną, poplamioną, lnianą suknię i fartuszek. Drugi zaś szarpał się z krzyczącą kobietą w średnim wieku, z której lamentu można było wywnioskować, iż jest matką pochwyconej. W kodu zbrojny stracił cierpliwość i odepchnął ją brutalnie. Ta runąwszy na swoje stoisko, przewaliła się wraz ze skrzyniami na bruk. Tłum jęknął, a dziewczyna załkała cicho. Wojak parsknął pogardliwie i splunął na kobietę, by następnie skinąć na swojego towarzysza. - Fereldeńska suka - mruknął pod nosem, skrzywiwszy się paskudnie. - A ty nie jęcz! - Huknął na chlipiącą dziewczynę, po czym wraz ze swoim kolegą zaczął przeciskać się przez tłum. - Z drogi - warczał na prawo i lewo, odpychając przerażonych mieszczan. Przechodził między Marisą a Błądzipiętą. Couslandówna znała te numery - to się zdarzało. Żołnierze nie raz i nie dwa korzystali ze swojej władzy na okupowanym terenie, by pod pozorem przesłuchań brać to, co do nich nie należało. Fałszywie oskarżali młodzież obu płci, a następnie używali sobie na nich i wypuszczali przerażonych i pozbawionych godności, rechocząc rubasznie. Fereldańczycy nic z tym nie mogli zrobić - wojna rządziła się swoimi prawami, a orlezjańskim oprawcom zawsze uchodziło wszystko na sucho.
|
Ostatnio zmieniony przez Razikale dnia Nie Kwi 24, 2016 10:51 pm, w całości zmieniany 1 raz |
| | |
Marisa Cousland - dragon age PBF - |
Temat: Re: [Prywatna|Targ główny] Niesprawiedliwość Sro Kwi 20, 2016 9:41 pm | |
| Marisa wybrała się na wieczorny spacer po mieście. Przy odrobinie szczęścia udałoby jej się namówić żołnierzy stacjonujących na murach, żeby pozwolili jej wejść na górę by popatrzeć na zachodzące słońce nad Morzem Przebudzonych. Jednak by znaleźć się w pobliży morza musiała przejść przez główny plac targowy, do którego dochodzą cztery ulice. Kiedy była całkiem blisko owego targu, usłyszała kobiecy krzyk. Odruchowo przyśpieszyła kroku, domyślając się co będzie dalej. I nie pomyliła się orlezjański patrol pochwycił dwie kobiety. Sądząc po różnicy wieku i zamęcie, jaki wokół zapanował były matką i córką. Wyjątkowo kiepska sytuacja. Zapewne zrobiły coś, co Orlezjanom się nie spodobało i zabiorą je na przesłuchanie. W tym momencie niewiele mogła na to poradzić. Była tutaj nieoficjalnie, w niczym nie przypominała córki teyrna. Może to lepiej, bo mieszkańcy Wysokoża, choć razem ze swoim panem przeżywali żałobę po jej braciach, ale powoli mieli dość atmosfery zastraszenie i niepewności panującej w mieście. Winiąc za nią jej ojca, Ardela Couslanda. W rzeczywistości cała rodzina miała związane ręce. Orlezjanom nie mogli zrobić nic, czego by nie zrobili to byli niewinni. Marisa z żalem wpatrywała się w twarz dziewczyny, która zostanie niedługo zhańbiona przez wielu mężczyzn na wiele różnych sposobów. Czuła wielką niemoc oraz palącą nienawiść, która rosła z każdym zaobserwowanym przez nią tego typu wydarzeniem. Gorące uczucie trawiło wszystkie inne emocje, pogrążając Marisę w coraz większym mroku. Wiedziała, że gdyby zostawała na zamku to nie musiałaby tego wszystkiego oglądać. Tego za to nie wytrzymałoby jej sumienie i przede wszystkim nie potrafiła siedzieć z założonymi rękami. Tym razem, gdy Orlezjańczycy prowadzący dziewczynę niczym młode jagnię na rzeź, nie wytrzymała. Po prostu nie mogła już znieść tej jawnej niesprawiedliwości. - W imieniu teyrna Wysokoża rozkazuję wam puścić tę dziewczynę - powiedziała w kierunku mężczyzn władczym tonem. Może i była w stroju absolutnie nie wskazującym na pochodzenie, ale przecież mogła być jakimkolwiek strażnikiem z gwardii swojego ojca w cywilu. - Jeśli w czymś wam uchybiła możecie zgłosić to do kapitana gwardii teyrna Ardela Couslanda, sir Markusa Cairns'a. - Marisa pewnym siebie krokiem zastąpiła drogę orlezjańskim psom. Łgała, bo Markus żadnym kapitanem jeszcze nie był, ale jeśli wyjdzie z tego cało to na pewno poprosi ojca, żeby go awansował i przydzielił do jej osobistej ochrony. Dlaczego znowu zadziałała, zamiast pomyśleć? Rodzice ją zabiją, jeśli zaraz nie zrobią tego Orlezjanie. |
| | |
Błądzipięta - dragon age PBF - |
Temat: Re: [Prywatna|Targ główny] Niesprawiedliwość Sro Kwi 20, 2016 11:00 pm | |
| Dziś dzień kończył się całkiem przyjemnie. Przemaszerował wiele kilometrów, ale pomógł kupcowi w naprawie uszkodzonego koła i zarobił worek pożywienia! W sam raz na skromną kolację przy świeczce i szczurach, które na pewno tłocznie przybędą na tę biesiadę. Żałował, że nie jest dobry w tresurze - na pewno przygarnąłby kilka z tych pociesznych stworzeń. Te ogonki i w ogóle słodkie ryjki. Wiele nie jedzą więc stworek w sam raz. Kolejnym dobrym znakiem było to, że zdążył wejść do miast przed zamknięciem bram. Nie miał nic przeciwko spaniu przed bramami, ale jednak te parę desek nad głową robi różnicę. Jakąś na pewno. Spacerował właśnie ulicą miasta, myśląc który zaułek wybrać, a może udać się po szlachecku do gospody i lub stajni, kiedy usłyszał krzyki. Rzucił ogryzek jabłka w kąt i przyśpieszył kroku. Siekiera, motyka, piłka, deska, Na ulica Orlezjanin się pałęta. Siekiera motyka, martwy pies Zaraz będzie rzeź, że hej!. Nucąc taką wesołą piosenkę pod nosem, młody mężczyzna przepychał się przez tłum by dotrzeć do źródła hałasu. Ku jego trwodze ujrzał całą tę scenę, łącznie z popchnięciem biednej kobiety i zaciągnięciem w tłum młodej dziewczyny. Już nieraz widział w swoim życiu podobne sceny. Okupant bezlitośnie wykorzystywał położenie mieszkańców, którzy przecież nie mogli się sprzeciwić. Mieliby ginąć? Godność jednej dziewczyny nie jest warte życia potencjalnych obrońców. Przynajmniej tak myśli większość. Jednakowoż Błądzipięta nie należał do większości. On w ogóle nigdzie nie należał i los kuł na bieżąco, starając się przeżyć dzień jak najlepiej. Już zbierał się by jakoś zainterweniować, może zaśpiewać piosenkę głośniej, by zwrócić uwagę strażników albo sprowokować ich. Wtem, zupełnie niespodziewanie z tłumu wyszła drobna postać w pelerynie. Zupełnie niespodziewany zwrot akcji, mówię wam! Kompletnie wywróciła sytuację do góry nogami. Przynajmniej pozornie, bo strażników najwyraźniej zaskoczyło takie zachowanie. Korzystając z ich nieuwagi, młody podróżnik podszedł do starszej kobiety. Odłożył swój kostur obok i przykląkł przy poszkodowanej kobiecie. - Nic pani nie jest - zapytał z troską w głosie - to pani córka, tak? Proszę się nie obawiać, wygląda na to, że znalazła sobie rycerza w srebrnej zbroi - powiedział do dodania otuchy kobiecie - chociaż nie takiego jak mogłaby się spodziewać! |
| | |
Razikale - dragon age PBF - |
Temat: Re: [Prywatna|Targ główny] Niesprawiedliwość Nie Kwi 24, 2016 11:21 pm | |
|
Żołnierze przystanęli na chwilę, kiedy Marisa wyszła im naprzeciw. Spojrzeli po sobie, zaskoczeni. Nikt im się nie stawiał, a już na pewno nie taka trzpiotka. Jeden z nich, kiedy szok minął, wybuchnął śmiechem, a drugi skrzywił paskudnie swoją szkaradną gębę w groteskowym, przerażającym uśmieszku. - Teyrn Wysokoża to mi może co najwyżej zrobić laskę - rzucił od niechcenia. - Chyba że wolałabyś go zastąpić. To rzekłszy zmierzył dziewczynę pełnym pożądania, groźnym spojrzeniem i uśmiechnął się obleśnie. Wiedział, że niewiele może zrobić. Z resztą od dawna nazwisko Cousland nie wywoływało w orlezjańskich żołnierzach strachu ani szacunku. Nikt nie obawiał się już żadnej kary. Stuknął smarkulę w pierś grubym paluchem, wystarczająco mocno, by nią zachwiać. - Z drogi. I nie mieszaj się - wysyczał, nieomalże opluwając jej twarz. - Albo stwierdzimy, że jedna na dwóch nie starczy. W jego głosie wyraźnie pobrzmiewała groźba. Dziewczyna wleczona przez drugiego, zaczęła znów szlochać, jak wcześniej przestała przez wtargnięcie Marisy. Obaj w ogóle nie zwrócili uwagi na Błądzipiętę, który pomagał kobiecie. Ta ścisnęła mu ramię w podziękowaniu, jednak przestała krzyczeć i rzucać się. Opór nie miał najmniejszego sensu. Wiedziała, że już wcześniej mogła siedzieć cicho i po prostu dać żołnierzom zabrać swoją córkę - teraz mogło być tylko gorzej. Kto wie, może gdyby nie sprawiała problemów, potraktowaliby ją łagodniej? Kobieta pobladła i usiadła na bruku, zatapiając swoją twarz w dłonie. Miała tylko nadzieję, że szybko wypuszczą jej jedyne dziecko. Słowa Błądzipięty tylko mocniej ją dotknęły, sprawiając, że zaczęła cicho płakać.
|
|
| | |
Marisa Cousland - dragon age PBF - |
Temat: Re: [Prywatna|Targ główny] Niesprawiedliwość Nie Kwi 24, 2016 11:37 pm | |
| - Jeśli zgwałcicie jego córkę to raczej wam nie podziękuje. - Nie lubiła porzucać otoczki zwykłej dziewczyny, ale skoro jej grozili to nie miała wyboru. Poza tym, aż się w niej zagotowało gdy obrazili jej ojca. Była też zła, że jej ojciec tak po prostu się poddał. Jak wróci na zamek pewnie znowu wybuchnie awantura, ale tym razem nie odpuści, chociaż teraz musiała się wycofać... Nie miała zamiaru iść do łóżka z żołnierzami, którzy już pewnie są chorzy. Ze złością w oczach skłoniła głowę i wmieszała się w tłum, znikając Orlezjańczykom z oczu. Mogła co prawda rzucić w któregoś nożem, ale bała się, że zrani kogoś postronnego. Dlatego cofnęła się do miejsca, gdzie jakiś nieznajomy jej mężczyzna zajmował się matką zabranej dziewczyny. - Przepraszam. - zwróciła się do kobiety. Naprawdę było jej przykro, że nie była w stanie pomóc jej córce. Jednocześnie dalej rozcierała miejsce, w które szturchnął ją strażnik. Już dawno nie doznała podobnego upokorzenia. Miała nadzieję, że zapamięta ich twarze do czasu powrotu do zamku. Wtedy poleci Markusowi, żeby się tym zajął. Może należało w końcu dogadać się z półświatkiem przestępczym, oni mogliby bez konsekwencji likwidować Orlezjan. |
| | |
Błądzipięta - dragon age PBF - |
Temat: Re: [Prywatna|Targ główny] Niesprawiedliwość Pon Kwi 25, 2016 2:41 pm | |
| Sytuacja nie rozwinęła się do końca tak jak chciał. Skrzywił się niezadowolony i naciągnął na głowę kaptur, który miał osłonić go przed ciekawskimi spojrzeniami. - A na pewno nie taki jakiego ja się spodziewałem - dodał niezadowolony. Ale czego tu się dziwić, arystokratka czy nie, była kobietą. W sumie dobrze, że nie zabrali jej do towarzystwa, chociażby po to żeby ją postraszyć. Błądzipięta rozejrzał się po okolicy, szukając dróg wyjścia, miejsc w których łatwo się wspiąć na dachy i kryjówek. Był już parę razy w Wysokożu i pamiętał to miasto głównie za sympatycznych bezdomych, którzy udzielili mu miejsca w zadaszonym zaułku i łatwe przy wspinaczce mury (widzieliście te wielkie, wystające cegły, albo te zarośnięte części murów?). Mniej lub bardziej usatysfakcjonowany wynikiem swoich poszukiwań, wybrał zapewne to miejsce, gdzie można było łatwo się ukryć lub wtopić w tłum (i się ukryć). - Co, to wszystko - zapytał Marisę - wy szlachciurki w ogóle się nie staracie. Popilnuj - wręczył jej swój kostur. Już niejednokrotnie bawił się w akcje dywersyjne. Wystarczy wspomnieć jego współpracę z rebeliantami, którzy chowali się gdzieś po lasach lub bawili się w siatki wywiadowcze. Błądzipięta sięgnął po jakiś owoc, warzywo, coś co wypadło ze straganu tej kobiety. - Hej - krzyknął i rzucił pociskiem w trzymającego dziewczynę żołnierza - czemu nie przywiozłeś własnej matki, skoro tak się śpieszysz do chędożenia, hę? Liczył, że strażnicy pognają za nim, a wtedy z łatwością ich wymanewruje. Mieli zbroje, cały sprzęt a on co? Tylko to co miał na sobie. W dodatku był zwinnym akrobatą i dostanie się w trudno dostępne miejsca lub schowanie się w skrzyni, w której normalnie człowiek by się nie zmieścił było dla niego chlebem powszednim. - [strike]Na chwilę obecną w mojej kracie nie ma rzucania, ale to dlatego, że zapomniałem wpisać! To tłumaczy czemu zostało mi 8 wolnych punktów. Napisałem do Andrasty by wprowadziła poprawki. Normalnie miałbym to na poziomie [i][b]ekspert[/b][/i][/strike] [b]Nie ważne, zostałem zjebany za swój błąd i powiedziano mi nie [/b] :
|
| | |
Razikale - dragon age PBF - |
Temat: Re: [Prywatna|Targ główny] Niesprawiedliwość Sob Kwi 30, 2016 1:22 pm | |
|
Kiedy Marisa wspomniała o tym, że jest córką teyrna, żołnierze spojrzeli po sobie, unieśli wysoko brwi, po czym obaj, jak jeden mąż wybuchnęli gromkim, parszywym śmiechem. Jeden, ten bardziej wygadany, zmierzył dziewczynę od stóp do głów niepokojącym, lepkim spojrzeniem i uśmiechnął się ordynarnie. - Próbujesz zrobić nas w chuja? - rzucił wciąż wyraźnie rozbawiony. - Masz jaja. Dlatego ci darujemy. To rzekłszy, zanim odwróciła się i odeszła, chwycił poły jej płaszcza i przyciągnął do siebie tak, że ich twarze dzieliły ledwie centymetry. - Tym razem - wysyczał cicho. - Będziemy mieć cię na oku. Odepchnął ją, jednak nie tak mocno, jak matkę porywanej dziewki, ale wystarczająco, aby straciła równowagę i znów poczuła się upokorzona. Zbrojni odwrócili się, uważając sprawę za zamkniętą i skierowali swoje leniwe, brzęczące stalą kroki w kierunku jednego z zaułków. Starsza kobieta zaś ze łzami ścisnęła z wdzięcznością dłoń Marisy, kiedy ta ją przeprosiła. Choć rozpacz zbyt rozdzierała jej serce, by jakoś poprawiło jej to nastrój, wiedziała, że jeszcze będzie wspominać, iż ktoś próbował stanąć w jej obronie. Żołnierze nie zdążyli ujść daleko, kiedy jednego z pustym brzęknięciem uderzyło w hełm jabłko. Trafiony przez Błądzipiętę odwrócił się powoli, z nabrzmiałą i czerwoną od gniewu twarzą, po czym obrzucił go wściekłym spojrzeniem. - Ty pierwszy. Dołączę, jak tylko rozprawię się z tym tutaj - warknął do swojego towarzysza, na co on wzruszył ramionami i zaczął powoli się oddalać. - Widzę, że ty też się prosisz - warknął, wypryskując w powietrze ślinę, po czym rzucił się za mężczyzną. Błądzipięta mógł zauważyć, że choć w zbroi, strażnik poruszał się całkiem zwinnie. W końcu był szkolonym żołnierzem. A jako zbrojny okupanta musiał umieć sobie radzić z mniejszymi i większymi rzezimieszkami, którzy próbowali ośmieszyć swoich oprawców.
|
|
| | |
Sponsored content - dragon age PBF - |
Temat: Re: [Prywatna|Targ główny] Niesprawiedliwość | |
| |
| | |
| [Prywatna|Targ główny] Niesprawiedliwość | |
|