CHARAKTERYSTYKA
Na pierwszy rzut oka Deòiridh wydaje się być przeciętną kobietą, o cerze ciemnej od słońca, na którym spędza większość swojego czasu, o wzroście niemal typowym dla przedstawicielek swojej rasy. Szczupła, ale nie wychudzona, posiadająca wyrobione od walki mięśnie, lecz tego akurat nie widać z daleka. Ma ciemne oczy i włosy, które obecnie sięgają jej do pasa, choć często związuje je tak, by nie przeszkadzały jej w pracy.
Dopiero, gdy człowiekowi zechce się jej przyjrzeć, można dostrzec ostre rysy twarzy, potężne brwi i masę blizn, których nabawiła się w całym swoim życiu. Dopiero, gdy podejdzie się bliżej, można stwierdzić, że Deòiridh zdecydowanie burzy stereotyp mówiący o tym, że każda elfka jest piękna - nie, ona do takich nie należy. Być może przez znamiona ciągnące się po jej policzkach, brodzie, szyi czy, ramionach. A być może właśnie przez ten
twardy wyraz twarzy, zimne spojrzenie i bijącą na kilometr niedostępność.
Deòiridh nie należy do osób przyjemnych. Od dziecka była sama, kpi więc ze wszystkich tych, którzy nie radzą sobie z przeciwnościami losu. Prze do przodu, nie zważając na to, ile ją to wszystko kosztuje bądź będzie kosztować. Bywa oschła i nieprzyjemna, choć tak naprawdę nie jest zła. Nie mówi zbyt dużo, choć i nie stroni od towarzystwa. Po wielu latach z daleka od rodzinnego obcowiska otworzyła się na świat i potrafi nawiązywać kontakty i więzi z innymi, choć nie każdemu pasuje jej dosyć twarde obycie.
Jest przekonana, że każdy może tworzyć swoją własną ścieżkę, kreować swoje życie jak tylko chce (oczywiście w ramach dostępnych nam środków), czego jak sama twierdzi jest idealnym przykładem. Zorganizowana i przestrzegająca zasad, jakby w ten sposób rekompensowała sobie wszystkie grzechy, jakich dopuściła się w życiu sprzed Szarej Straży. Wdzięczna za możliwość bycia strażnikiem działa zawsze zgodnie z poleceniami, choć nie krępuje się w wyrażaniu swojej opinii. Szanuje innych, choć jasno daje do zrozumienia, jeżeli coś jej się nie podoba i nie ma oporów przed poinformowaniem o tym innych, niezależnie od stanowiska przez nich zajmowanego.
Jest w stanie poradzić sobie w naprawdę ciężkich sytuacjach i warunkach, nie zwykła panikować, choć zdarza jej się wybuchać gniewem. Nie straszne jej długie podróże czy chodzenie o własnych nogach, a siedzenie w siodle przez kilka dni uznaje za ogromną wygodę. Jednym zdaniem - nie wiele jest w stanie sprawić, by narzekała i jęczała.
Interesuje się historią, którą zaczęła studiować niedługo po dołączeniu do Szarej Straży. Ma zdolności przywódcze i zawsze pilnuje, by drużyna będąca pod jej okiem dawała sobie radę ze wszystkim. Wie jednak, że czasem trzeba coś lub kogoś poświęcić dla większego dobra, choć stara się, by takie sytuacje miały miejsce jak najrzadziej. Jest też bardzo lojalna i oddana, jeżeli komuś bądź czemuś zaufa.
Życie elfa nigdy nie jest łatwe i o tym Deòiridh przekonała się bardzo wcześnie. Nigdy nie miała rodziców, a przynajmniej ich nie pamiętała. Jako kilkuletni brzdąc, została podrzucona do obcowiska w Amarancie i od tamtej pory musiała radzić sobie sama. To właśnie wtedy nauczyła się, że świat jest brutalny i nie oszczędza nawet dzieci.
Nie narzekała. Wiedziała, że użalanie się nad sobą w niczym jej nie pomoże, a i nie znała innego, lepszego życia. Z początku niektóre elfy się nad nią litowały, dawały jeść, czasem schronienie czy odzienie. Nikt jednak nie chciał przygarnąć jej na stałe, nic dziwnego, skoro w całym obcowisku była bieda i nikogo nie było stać na wyżywienie własnych dzieci, co dopiero obcych. Nie mogłaby jednak powiedzieć, że nigdy nie zaznała dobra, a wszyscy mieli ją w głębokim poważaniu - gdyby tak było, z pewnością nie dożyłaby dziesiątych urodzin.
Kiedy tylko podrosła wystarczająco, zaczęła pracować. Łapała każde zadania, jakie tylko były, często tyrając za odrobinę jedzenia i kawałek podłogi, na której mogłaby się wyspać. Kiedy z pracą było gorzej, a nie oszukujmy się - było to dosyć częste, musiała radzić sobie inaczej. Wtedy nauczyła się kraść, choć teraz niechętnie się do tego przyznaje. Z jednej strony nie wstydzi się swojej przeszłości, bo to ona ukształtowała ją taką, jaka była. Z drugiej jednak było to na tyle nieprzyjemne doświadczenie, że do tej pory niechętnie do tego wraca i odmawia rozmów na ten temat.
A potem w jej życiu pojawiła się Szara Straż. Wszystko od tego momentu zmieniło się niezaprzeczalnie i musiała przyznać, że to najlepsze, co jej się przydarzyło. Odeszła z obcowiska, z ulicy, na której mieszkała. Dostała nowe odzienie, ludzi, którzy tłumaczyli jej wiele rzeczy. Zaczęła interesować się historią, polityką, tym wszystkim, o czym nawet nie myślała przez dwadzieścia lat. Nauczyła się pisać i czytać, poznała świat, o którym nigdy jej się nawet nie śniło. Przeżyła rytuał dołączenia i zasiliła szeregi organizacji, która dawała jej tak wiele, w zamian chcąc tylko jej umiejętności. A trzeba przyznać, że po wstąpieniu do Szarej Straży szkoliła się jeszcze bardziej. Odrzuciła złodziejskie przyzwyczajenia i skupiła na strzelaniu z łuku, co uznała za bardziej przydatne.
Obecnie,
szesnaście lat po dołączeniu nadal wielu rzeczy się uczy i jedynie przygląda temu, co dzieje się na świecie. Nigdy nie pchała się otwarcie do polityki, lecz kto wie? Może i na nią przyjdzie kiedyś czas? Tylko czy zabrany z ulicy elf mógł zajść jeszcze dalej?
Uwagi dla Mistrza Gry:• Jest bardzo wrażliwa na wszelkie obelgi i złe traktowanie elfów.
• Na swój sposób kocha Ferelden i chociaż życie tam dało jej w kość, z chęcią wraca na znajome tereny.
• Jest oddana tylko i wyłącznie Szarej Straży, której zawdzięcza tak naprawdę życie.