CHARAKTERYSTYKA
Wpis z księgi rozchodów i przychodów:
8:55 Błogosławionego / 10 Ferventis / Orlais / Val Royeaux
12:17 - 22 drew. skrzyń / jedwab z Salle / magazyn 3 / Oghren / jedna drew. skrzyń uszkodzona
16:00 - 67 beczek / wino z Antivy / mag. 16 / Velasco / 2 beczki ślady otwierania
23:44 - 10 drew. skrzyń /sztaby żelaza /+ 23 drew. skrzyń / skóra /
+ 2 drew. wzm. skrzyń / Lyrium / mag. 45 / Elgavar / w porządku
wpis z notatnika:
8:55 Błogosławionego / 10 Ferventis / Orlais / Val Royeaux
/ Ogh. / znowu nie płaci, następnym razem jedna ze skrzyń zniknie
/ Vel. / zapłacił jak zawsze - sprawdzić kto otwiera beczki
/ Elg. / zapłacił jak zawsze + dodatek, sprawdzić co przemyca, zwiększyć stawkę
Tak wygląda jeden dzien z życia Paula, na jego szczęście w biurze bywa raz, dwa razy w tygodniu lub gdy jest coś ciekawego. Na codzień sprawami zajmuje się Oli, którego przyuczam do obsługi magazynów i kontroli cła. Oli nie ma pojęcia o dodatkowych płatnościach przyjmowanych przeze mnie, zresztą nikt nie widzi nic złego w drobnych prezentach od interesantów, czyli alkoholi, drobnej biżuterii, kilku monet w sakiewce lub łakoci.
Brak cech charakterystycznych w wyglądzie sprawia, że tylko maska, ubranie, wyniosłe podejście i aura władzy pozwala rozpoznać moim podwładnym, że to ja. Włosy ciemny blond, wysoki, ale nie na tyle by się wyróżniać; szczupły, z jasną cerę i przystojną fizjonomią niczym się nie wyróżnia wśród innych młodych drobnych szlachciców i dobrze, bo o to dokładnie mi chodzi.
Rodzina Paulo Squillis to drobna szlachta, która powstała z rozwodnienia krwi Montileyet z Antivy. Aktualnie nie utrzymuję kontaktu z rodziną, ponieważ wypadli z Gry i stracili majątek. Zapewne gdyby nie mój szczodry Opiekun też bym tak skończył.
Jako młody chłopak mieszkałem trochę w Antivie trochę w Orlais, rodzina była dosyć zamożna, handlowaliśmy pomiędzy tymi krainami. W Antivie spędzalem sporo czasu na wsi, co zaowocowało poznaniem Pani akuszerki, baby lub zielarki jak zwał tak zwał. Już przy naszym pierwszym spotkaniu zauważyła we mnie słabą iskrę magii, powiedziawszy moim rodzicom o tym, zaleciła by mnie zaciągneli do jakiegoś maga by to sprawdzić. Moi praktyczni rodzice wiedząc o mojej smykałce w handlu i nie mając innego syna do zajmowania się interesem, odpowiedzieli, że na magów czasu ani pieniędzy nie mają. Mimo przekonywania nie dali się namówić, dopiero straszenie, że zmienię się w demona, przekonało ojca do zajęcia się mną.
Zostawił mnie u baby na prawie rok. Przez ten czas zajmowałem się obrządkiem, a baba przekazywała mi swoją wiedzę na temat pustki, magyi oraz o duchach. Przez ten czas nauczyła mnie trochę używać glyfów czyli znaków, głównie do obrony przed magią, chyba chodziło o moją magię. Po roku potrafiłem medytować, znałem podstawy magii, ale nie byłem zbyt zainteresowany moim drobym talentem. Wolałem kraść, robić żarty i drobne nieprzyjemności rówieśnikom, którzy wyśmiewali się ze mnie. Byłe
m w tym naprawdę dobry i nie męczyło to mnie tak jak magia.
Po tym okresie wróciłem do handlu, częściowo zastępując ojca i prawie zapomniałem o moich naukach magii, jedynie medytacja pozostała moim codziennym rytuałem, a pamiątką po tamtym okresie jest wisiorek z czarnego kamienia z wyrytym znakiem ochronnym, który dostałem od baby.
Przez lata za pomocą drobnych kłamstw, pochlebstw i szóstego zmysłu udało mi się wybić ponad stan. Wtedy pojawił się mój Opiekun pan M. który już od 6 lat daje mi drobne zadania do wykonania lub oczekuje jakichś informacji, a w zamian co tydzień dostaję pełny mieszek. Najpierw zajmowałem się magazynami i cłem w porcie w Antivie, a niedawno przeniósł mnie do Val Royeaux gdzie zapewnił mi bardzo lukratywne stanowisko oraz przez to wprowadził do Gry.
Polityką interesowałem się od zawsze pod kątem handlu, ale od niedawna zbieram też wszelkie inne informacje potrzebne w mojej działalności.
Oprócz Olego mam też dwóch pomocników/ochroniarzy, którzy służą mi od początku współpracy z Opiekunem. Krasnolud Grungir i człowiek o przezwisku Ślepy mają dobrą pracę bo zwykle nic nie robią, czasem zdaży się jakiś nadgorliwy intersant co mu trzeba łapy powyginać. Ich umiejętności nierdzewieją bo często Grungir wdaje się w bijatyki w karczmach a Ślepy musi go siłą wyciągać.
Rzeczy, które lubię to:
-pieniądze,
-władzę,
-szacunek,
-osobiste sprawdzanie ładunków w nocy w magazynach i dreszcz emocji towarzyszący temu,
-metodyczność,
-możliwość wykorzystywania innych oraz swojej pozycji.
Uwagi dla Mistrza Gry:• Paulo nie spędza całego czasu w stolicy, często wybiera się na kilku dniowe wyprawy np. do Ferelden, zwykle wykorzystuje nabyte informacje do ubicia lukratywnych interesów lub wypełnia zadania Opiekuna.