CHARAKTERYSTYKA
Oliver urodził się w Montfort, jako pierwszy syn markiza Godefroy de Monforta. Jego dzieciństwo przebiegało zwyczajnie jak na kogoś z wyższych sfer. Był miłym i pogodnym dzieckiem, zawsze uśmiechniętym.
Od młodych lat szykowano go do objęcia urzędu swojego ojca. Uczono go etykiety, finansów, opowiadano o sytuacji politycznej. Próbowano mu wpoić całą wiedzę jaka będzie potrzebna mu w przyszłości.
Jego ojciec chciał również aby syn potrafił walczyć. Niestety walka mieczem, włócznią i każdą inną bronią białą, kompletnie nie pasowała do niego. Nie raz mało się nie zabił próbując opanować podstawy.
Przeciwnością tego były jego umiejętności w strzelaniu z łuku. To prawdziwy atut Olivera i to właśnie w tym kierunku dalej się szkolił. Później wybierał się na polowanie wraz ze swoim ojcem. Bardzo polubił to zajęcie. W tropieniu zwierzyny był znacznie gorszy niż w strzelaniu, ale uwielbiał przypływ adrenaliny podczas oddawania strzału i satysfakcję z ustrzelonego zwierzęcia.
W końcowym okresie dojrzewania, gdzie powoli zaczynał myśleć jak dorosły, zrozumiał że powinien lekko przystopować z przygotowaniami do przejęcia urzędu. Poświęcał nauce zbyt wiele czasu. Zrozumiał, że gdy zastąpi ojca nie będzie miał już tyle wolnego czasu ile może mieć teraz.
W ten oto sposób zaczęły się jego miejskie przygody. Regularne wypady do tawern, burdeli i innych zakamarków, gdzie niewielu możnych postawiłoby stopę. Lubił się dobrze zabawić, ale nie robił tego lekkomyślnie. Wiedział, że niektórzy mogliby spróbować go porwać, bądź po prostu zabić. Zawsze starał się szybko nawiązywać korzystne znajomości.
Jego rozwiązły styl życia doprowadził do kilku skandali, parę kobiet, a nawet elfek, przyszło do jego ojca twierdząc że ich dziecko to bękart jego syna. Oczywiście Oliver zawsze temu zaprzeczał, a później za drobną opłatą spławiał delikwentkę, w razie odmowy płacił komuś innemu, żeby ten spławił ją na dobre.
Z czasem nieco spoważniał, zaczął aktywnie interesować się politykom. A dzięki swoim znajomością zawsze wiedział co dzieje się w jego mieście, miał dojścia do informacji o których jego ojciec istnieniu nawet nie wiedział.
Wszystko było dobrze do momentu, w którym zbytnio naruszył ojcowską cierpliwość. Gdy miał 20 lat, na dwór zawitał Fereldeński rycerz. Ferelden został podbity, a rycerz oferował swoje usługi markizowi Montfortu. Prawił o tym jaki jest honorowy, dzielny, lojalny, że można na nim polegać, opowiadał gdzie to nie walczył i czego to nie dokonał.
Oliver co chwilę wyśmiewał rycerza, aż w końcu wypunktował mu jego hipokryzję i nazwał go sprzedajnym psem. To nie było rozsądne. Fereldeńczyk dyskretnie wyzwał go na pojedynek, to z kolei było nierozsądne z jego strony. Oliver przyjął wyzwanie, a po kilku godzinach spotkali się na placu. Fereldeński rycerz w swym pełnym rynsztunku pięknie się prezentował. Natomiast Oliver przyszedł bez zbroi i bez miecza. Gdy tylko pojedynek się zaczął, rozkazał kusznikom zastrzelić Fereldeńczyka, po czym skwitował całą sytuacje sarkastycznym komentarzem, pytająć konającego rycerza, dlaczego przyniósł miecz na zawody strzeleckie.
Ojciec chłopaka wściekł się jak nigdy wcześniej. Wszystko przeprowadził szybko za jego plecami, w dodatku zabił rycerza który tylko chciał zaoferować swoje usługi. Stwierdził, że musi przerwać sielankowe życie syna. Wysłał go do stolicy, aby przestudiował nauki o finansach. Liczył, że czegoś się na uczyć, a jego temperament nieco złagodnieje.
Chłopak wrócił po trzech latach, czegoś się nauczył i to nie tylko w kwestiach ekonomi. Poznał sytuacje ze stolicy, nawiązał parę kontaktów i przekonał się że Val Royeaux to naprawdę piękne miasto.
Teraz skupił się na sprawach aktualnych dla swojego rodu. Odnowienie pozycji na arenie handlu i wyrzucenie z biznesu Chevinów, było jednym z jego nowych celów.
Uwagi dla Mistrza Gry:• Postać nie zamierza do końca włączać się do "Wielkiej Gry" raczej woli stać z boku i działać tylko w niektórych momentach aby jak najwięcej ugrać dla swojego rodu. Oliver nie jest też zainteresowany tronem.
• Rozgrywkę chciałbym skupić na tym by postać wiedziała co mniej więcej rozgrywa się w Orlais, oraz oczywiście działanie na niekorzyść Chevinów.