CHARAKTERYSTYKA
Shilva dzieli z swoimi braćmi i siostrami wiele cech. Przede wszystkim to długie, spiczasto zakończone uszy sprawiają, że każdy bezproblemowo rozpozna w niej elfkę. Dziewczę choć bez trudu mogłoby je ukryć pod gęstą, kasztanową fryzurą, to jednak wybiera inny sposób uczesania, który z jednej strony jest bardzo prosty, a z drugiej sprawia, że lekko kręcone włosy dobrze układają się wokół uszu i spływają aż do ramion.
Poliki elfki pokrywają piegi. Największe ich skupiska znajduje się pod oczami, zaś im niżej, tym ich mniej. Odwracają one uwagę od wszystkich innych elementów jej twarzy: piwnych oczu, grubych brwi, delikatnych rysów twarzy oraz zadziwiająco prostych zębów.
Jak to bywa w przypadku elfek, również i ona nie wyróżnia się wzrostem, zwłaszcza gdyby porównywać ją z shemlenkami. Niewielki wzrost niesie za sobą również smukłą figurę wynikającą z bardzo skromnego życia oraz ciężkiej, surowej pracy od młodych lat. Pracę widać na jej szorstkich dłoniach i lekko pochylonej, zmęczonej sylwetce, którą często przyjmuje jej ciało.
Spytana o swoją przeszłość co najwyżej wzruszy ramionami i dosyć szybko zmieni temat. Elfka mimo dwudziestu dwóch wiosen na karku nie ma wielu historii do opowiedzenia. Bywają osobnicy, którzy w tym wieku mają wiele zwiedzonych miejsc oraz ekscytujących doświadczeń na swoim koncie. Ona zaś, prosta mieszkanka obcowiska w Denerim, całe życie związana z jednym tylko miastem, czuje się przeciwnością takich osób.
Jej rodzice przez bardzo długi czas pracowali jako tragarze w porcie. Shilva pamięta bardzo dobrze jak razem z młodszym bratem Atrieliem zostawała na prawie całe dnie pod opieką najstarszego Tamvena. Był on bardzo rygorystyczny dla dużo młodszego od siebie rodzeństwa, ale to nie znaczy, że Shilva i Atriel nie mieli pod jego okiem żadnych swobód.
Nawet ona sama nie do końca rozumie, jak to się stało, że swoje młode lata pamięta w jasnych barwach. Przecież nie miała żadnych zabawek, wokół tylko bieda z nędzą, brut, smród i syf, a jednak... było miło. Bez żadnych zmartwień na głowie, z przyjaciółmi i z rodziną świat wydawał się zupełnie inny. Jednak im bardziej rosła, tym bardziej wszystko się sypało. Zaczęła tracić rodzinę: tata zmarł na jakąś okropną chorobę, Tamven ożenił się i wyjechał do innego obcowiska, mama zaś związała się z pewnym wdowcem z sąsiedztwa, którego Shilva nie aprobowała ani trochę. Podobnie było z przyjaciółmi: Mivra przeniosła się do innego obcowiska po wyjściu za mąż, Ariya wyjechała by dołączyć do dalijczyków (i nie wiadomo, co się z nią stało), Sarith i Cyrlhen trafili do więzienia za kradzieże, Tathorn popadł w alkoholizm. Dla postronnego obserwatora obcowisko mogło się nic nie zmienić, lecz dla niej wszystko wywracało się do góry nogami, aż pewnego dnia nie pozostało już prawie nic, co czyniło jej dzieciństwo szczęśliwym.
Dosyć szybko zaczęła pracować. Niedługo po tym jak Tamven wyjechał, mama musiała zrezygnować z pracy z powodu słabego zdrowia. Potrzebne były dodatkowe pieniądze. Shilva znalazła zatrudnienie w karczmie, gdzie zajmowała się na zmianę pomocą w kuchni i porządkowaniem pokoi.
W tamtym okresie będąc pod wpływem złodziejaszków Saritha i Cyrlhena miała w zwyczaju podkradać jakieś drobiazgi gości. Pech chciał, że pewnego razu, podczas dokonywania nielegalnego czynu została przyłapana przez jednego z gości. Okazał się on dosyć ważnym szlachcicem i co zaskakujące nie wydał jej od razu. Szlachcic ten dosyć szybko poznał się na elfce i uznał, że może być dla niego przydatna.
Otrzymała propozycje szpiegowania dla mężczyzny w zamian za wynagrodzenie. Niedługo po tym, jak się zgodziła, bez większego problemu dostała pracę w pałacu królewskim. Jednakże oprócz tego, że była tam służką, starała się także dowiedzieć jak najwięcej o rzeczach które były ważne dla jej nieoficjalnego pracodawcy.
Jakie wykształcenie może mieć elf z obcowiska? Zerowe lub bliskie zeru, prawda? Dla Shilvy była to przeszkoda do pokonania, a to dzięki temu, że Andrasta obdarowała ją sprawnym umysłem. Nie mając nauczycieli dziewczyna uczyła się sama tego, z czym miała kontakt. Spotykając się z elfami i ludźmi uczyła się jacy są, jak reagują na dane zachowania, kiedy i dlaczego kłamią, a kiedy mówią prawdę, jakie słowa denerwują, a jakie uspokajają. Słysząc o wydarzeniach z okolicy i ze świata nauczyła się rozumieć to, co dzieje się w Denerim i po za nim. Tak naprawdę jednak los nie dał jej okazji do nauki rzeczy praktycznych - wyjątek to pisanie, które poznała dzięki mamie oraz szereg umiejętności potrzebnych przy kradzieżach, poznane dzięki swoim przyjaciołom.
Uwagi dla Mistrza Gry: • Moja postać pracuje dla pewnego szlachcica - celowo nie ma wspomnianego jego imienia. Jeśli mg chce, to może dać mi jakiegoś npc w to miejsce, może też przypisać mnie jakiemuś innemu graczowi, jeśli tylko jest taki, co chce mieć szpiega w Denerim,
• Moja gra nie musi koniecznie kręcić się wokół polityki i szpiegowania. Jeśli mg ma jakieś inne plany na moją postać, to ja jestem otwarta