CHARAKTERYSTYKA
Azaghâl pochodzi z Kal-Sharok, bardzo odosobnionego miejsca znajdującego się na odludziu.
Urodził się w rodzinie będącej na samym dole hierarchii, nie mając nic, rósł w slamsach.
Będąc jeszcze podrostkiem pokonywał w walce starszych i wyższych o głowę kamratów stosując połączenie niezwykłej szybkości z ogromną siłą i wytrzymałością, atrybutami bardzo rozwiniętymi jak na młodego krasnoluda.
Posiadając takie cechy został szybko zauważony i włączony do treningów kasty wojowników. Taka nobilitacja bardzo rzadko się zdarza i młody krasnolud był wręcz wniebowzięty (szczególnie z uwagi na prestiż rodziny i możliwe dostatnie życie). Niestety Azaghâl nie potrafił się odnaleźć w bardzo uporządkowanym zespole, a stosując własne rozwiązania w walce zyskiwał sobie wrogów wśród kolegów. Między innymi z tych powodów po prawie 4 latach treningów i bycia bardzo bliskim zostania jednym z wojowników, Azaghâl został wykluczony z treningów, ale jego przełożeni widząc jego ogromną siłę, przesunęli go do kasty górników.
Górnicy w Kal-Sharok są szanowani i tylko trochę niżej od wojowników, więc rodzina (którą też obejmuje awans) mimo wszystko zyskała bardzo wiele.
Będąc górnikiem zajmował się głównie wydobyciem i lokalizacją Lyrium, które nauczył się wydobywać z ogromną wprawą. Powoli zyskiwał sobie przyjaciół. Po pracy Azaghâl brał udział w organizowanych w kręgach górników zawodach polegających na siłowaniu się, zapasach oraz na dość ryzykownym siłowaniu się z Bronto.
Gdy odpoczywał od kopania i walk to majsterkował i uczył się od najlepszych inżynierów w mieście.
W czasie swojego życia skonstruował wiele różnych maszyn i urządzeń, niektóre były odtwórcze ale też wiele było zupełnie nowych i zwykle nie potrzebnych jak np. stół z ruchomymi nogami.
Po prawie 10 latach ciężkiej pracy i prawie corocznym wygrywaniu pojedynków i zawodów Azaghâl był rozpoznawalny w całym Kal-Sharok.
Pewnego dnia Azaghâl spakował się, wziął Skałoliza z którym przez te ostatnie lata bardzo się zaprzyjaźnił i wyruszył w drogę...
Azaghâl opuścił swoje rodzinne strony z najprostszego powodu czyli nudy i braku wyzwań oraz by poszerzać swoją wiedzę z zakresu inżynierii. Wróci gdy zdobędzie sławę i bogactwo.
Wyruszył sam na południe i przez wiele dni szedł przez góry i lasy. Był to jego pierwszy raz na powierzchni tak długo, bo wcześniej spędzał jedynie kilka godzin na dworze rąbiąc drewno lub zbierając ściółkę.
Po jakimś czasie Azaghâl dotarł do jezior co dla niego było niezwykłe gdyż nigdy nie widział tyle wody naraz, pierwszą myślą było to, że to niemożliwe żeby tyle wody było w jednym miejscu. Po krótkim odpoczynku i prawie zużyciu wszystkich swoich racji, Azaghâl napełnił bukłaki i poszedł dalej na południe.
Gdy znalazł drogę zrozumiał, że natrafił na tak zwane miękkie krasnoludy, ponieważ był ciekawy to wybrał się dalej na południe, ale już drogą. Nie minęło wiele czasu gdy natrafił na kilku przedstawicieli tego gatunku idących z przeciwka. Azaghâl trochę się obawiał, że ukradną mu duszę tymi swoimi dziwnymi oczami i długimi nogami (jakim sposobem, tego nie wiedział, ale strach zajrzał mu w oczy).
Przechodząc jedynie pozdrowił ich machnięciem ręki, lecz tamci nie odwzajemnili pozdrowienia, a jedynie stanęli jak wryci i patrzyli jak odchodzi, zresztą dość szybkim krokiem. Azaghâl nie mógł tego wiedzieć, ale jego widok był niezwykły dla tamtejszych mieszkańców, mimo że widzieli już przedstawicieli jego gatunku, to widok mocno bladego, ziemistego krasnoluda, który był co najmniej o głowę wyższy niż najwyższe krasnoludy jakie widzieli oraz idącego bez ubrania (miał tylko przepaskę) w środku zimy.
Gdy doszedł do pierwszych zabudowań zrozumiał, że nie dogada się z tymi miękkimi ludziami, posługiwali się oni jakimś barbarzyńskim językiem, ale dobił targu i wymienił tuzin małych ametystów na worek chleba i kilka kiełbas oraz bukłak cienkiego piwa. Cóż dla krasnoluda chleb był jakiś miękki, taki trochę jak powietrze zamknięte w czymś delikatnym, kiełbasa była niezwykła i smakowała mu bardzo, gdyż było to mięso po którym nie bolała szczęka, a piwo to taka woda co to stała niedaleko spirytusu i może ale to może ktoś po piciu tego drugiego nasikał do tego pierwszego.
Dalej podróżował wzdłóż drogi gdy po kilku dniach zobaczył swojego pobratymca na drodze na wozie. Azaghâl szybko do niego podbiegł radosny jak nigdy i zaczął się z nim witać. Był to jak później się dowiedział Gohnar wędrowny kupiec.
Mimo różnic w językach potrafili się dogadać, lecz Azaghâl nie wyjawił skąd pochodził, ponieważ nie wolno my było. Przez jakiś podróżowali razem, lecz ciekawość Gohnara skąd pochodzi i co ma w swoim bagażu, zmusiła Azaghâla do opuszczenia jego towarzystwa cichaczem w najbliższym dużym mieście Val Royeaux.
Od tamtego momentu tuła się po całym kontynencie szukając przygód i zarobku oraz wiedzy.
Wygląd:
- tatuaże na całym ciele z czasów młodości,
- bardzo wysoki jak na krasnolouda,
- żylasty, wygląda jak sprężyna.
Uwagi dla Mistrza Gry:• Jest wolnym duchem, szuka przygód i wiedzy z zakresu inżynierii dawno zagubionej w związku z czym może zaczynać prawie wszędzie.
• Azaghâl lubi konstruować różne rzeczy od automatycznych zasłon w oknach po bojlery.