Dragon Age

Share






Altaris Howe

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down
AutorWiadomość
Altaris Howe
Altaris Howe
- dragon age PBF -
PisanieTemat: Altaris Howe Altaris Howe EmptyNie Maj 29, 2016 4:57 pm

Altaris Howe Mercenaries_by_johnmccambridge-d6evc4v



Zbudowana ta grupa jest szczególnie z jednego, solidnego trzonu, jakim jest pień tego drzewa - z Gwardii Przebudzonych, czyli najbliższej ochrony Altarisa i jego elitarnego oddziału przybocznych, których głównym zadaniem jest utrzymać go przy życiu. Przebudzeni bowiem będą tu głównie opisywani, jako postacie wręcz pierwszoplanowe w historii tła postaci, jaką jest Altaris, a i często będące ważnymi elementami nie tylko rozmów oraz walk, a i intryg i szemranych konszachtów Amarantowego dziedzica - Howe'a. Wszyscy dobrani zostali starannie i już długo byli opracowywani, by teraz oficjalnie na tekst przelanymi zostać.

Poniżej zatem, w dużej mierze Przebudzeni, przedstawiam Karty Postaci moich NPC. Znajdzie się tu i innych, którzy być może, nie przysparzając problemu Mistrzom Gry, pojawią się tutaj - co do Przebudzonych, dodatkiem dla nich będzie tutaj Sprzedajne żelazo w postaci Smutnego Roberta, zwanego również Szelmą. Na tle pozostałych Przebudzonych, wychodzi trochę gorzej, gdzie Bord - dowódca godny zaufania niesie przysłowiowy sztandar, gdzie Egon niesie swoim głosem i mieczem kodeks rycerski zaułków Amarantu, gdzie Gorin swoim sprytem i wiedzą sprawia, że zaułków się bać nie warto. No i Maegor. Tego to nawet i zaułki bać się powinny, coby nie zechciał doń wejść.

Kto wie, być może zawita tu nawet jegomość trubadur Cezary Słodzi? Bóg da, to zawita. Mistrz pozwoli, to opiszę.



Altaris Howe Alex_stone_mercenaries_by_alexstoneart-d9rbzwi
Powrót do góry Go down
Altaris Howe
Altaris Howe
- dragon age PBF -
PisanieTemat: Bord - Protektor - Pierwszy z Przebudzonych Altaris Howe EmptyNie Maj 29, 2016 4:59 pm



Bord zwany Pierwszym bądź Protektorem

Wiek: 42 |Rasa: Człowiek  


UMIEJĘTNOŚCI

Jego umiejętnością jest na pewno spora lojalność, oraz dyscyplina. Dzięki woli i sztukom przetrwania umie wyjść z nie jednej opresji. Bord był wcześniej marynarzem a także najemnikiem, także umie pływać i orientować się na wodzie. Jako ojciec kilkudzietnej rodziny zna się na zarządzaniu swoim małym majątkiem - wydawaniem i zarabianiem pieniędzy tak, by nadal je mieć. Przez lata trudnił się drobnymi robotami - budownictwem, gotowaniem, wycinką drzew, bójkami na pieniądze, a także ochroniarstwem i najemnictwem - umie więc wiele rzeczy na pozór niepotrzebnych. Głównie jednak, jego umiejętnościami, wokół których się skupia, jest bycie wspaniałym ochroniarzem, ale i marynarzem - bez problemu poradziłby sobie nawet z byciem kapitanem.

Umie zarządzać też ludźmi i ma u nich posłuch - jest starszym, szanowanym przez wszystkich i powszechnie lubionym mężczyzną, który budzi zaufanie. W kwestii ochrony jest nieoceniony. Jego styl walki sprowadza się przeważnie do jednoręcznego miecza i tarczy, ale nie ma problemu z włócznią czy toporem. Dzięki swojej wyraźnej krzepie, potrafi dźwigać miecze, które niektórzy opisaliby już na półtoraki, a on w stanie jest walczyć jednym takim za pomocą jednej ręki. Naturalnie, jeździ też konno, ale i umie tańczyć, chociaż niezbyt to lubi, a i zna się trochę na medycynie, podstawach przetrwania oraz życiu - po prostu. Co do medycyny, śmiałe stwierdzenie to takie, że to nawet dużo więcej, niż trochę.


EKWIPUNEK

- Pancerz Przebudzonych - Czarny, skórzany pancerz lamelkowy z utwardzaną klatką z żelaznymi hełmami, po bokach, na czubku i z tyłu czarnymi - jedynie przyłbice są widocznie żelazne, przypominające z wyglądu niezbyt skomplikowane, ludzkie twarze z szerokimi otworami na nos, usta i oczy, a także wieloma dziurkami, by stworzyć lepszy przewiew powietrza. Po hełmie spływa czarno-czerwony, ledwo widoczny koński ogon.
- Pozbawiona herbu i oznaczeń tarcza - trójkątna, czarna.
- Protektor - jednoręczny, wąski w klindze miecz, zdecydowanie długi, o rękojeści obtoczonej brązowa skórą. Jelce są skierowane delikatnie do góry, pozbawione zdobień, a głowica to stalowy pierścień, pusty w środku. Na klindze wyryto staranne - P D P. Miecz jest zatem długi, prosty i bez zbytniego przepychu, za to jest dobrze wykuty i wyważony.
- Za pasem długi, zakrzwyiony lekko nóż z rzemykiem na przedramię
- Przy pasie torba z ziołami
- Przy pasie mała torba z nożycami, bandażami i opatrunkami


CHARAKTERYSTYKA

Altaris Howe FNB4GBl

Co mam ci mówić?
Że było ciężko?
Przecież wiadomo
Było piekło
Krew się lała
Lała wiadrami
Ludzkie życie
Zdeptano, zmięto
Nienawiścią osiągasz dno
Że ludzie ludziom zgotowali ten los
Nienawiścią osiągasz dno
Ludzie ludziom zgotowali ten los

Nigdy więcej wojny
Nigdy więcej wojny
Nigdy więcej wojny
Nigdy więcej wojny
- Marika

Nisko urodzony, wywodzący się z dzielnicy portowej w Amarancie najbliższy i najbardziej lojalny z przyjaciół Altarisa. Zanim się poznali, Bord ciężko pracował i ciężko żył, by utrzymać swoją liczną rodzinę, która właśnie się wtedy powiększała. Zajmował się najróżniejszymi robotami, czasami pracując codziennie w jednym fachu, a czasami codziennie robiąc co innego. Bywały i czasy, że tygodniami nie mógł znaleźć pracy - wtedy brał udział w szemranych interesach, bił się za pieniądze w zaułkach za karczmami, a i zmuszony był zejść na drogę przestępstw. Brał udział w kilku bitwach morskich przeciwko piratom, a i na lądzie kilka razy groziła mu zguba i śmierć. Trzeźwy umysł, silne ramię i umiejętności ratowały go z opresji. Podróżował też z oddziałami różnych bannów jako początkujący cyrulik.

Poznali się oni podczas podróży statkiem - wtedy młody Howe nie zwracał nawet na niego uwagi, gdyż Bord służył tam za zwykłego marynarza. Statek jednak został porwany przez "nieznanych dotąd sprawców" w okolicach Wysokoża, gdzie załogę częściowo wybito, a resztę uwięziono i torturowano - Altaris był wraz z Bordem w gronie tych, którzy ucierpieli najbardziej. Bord nastawiał palce Altarisa oraz zajmował się jego ranami i obrażeniami, a finalnie razem uciekli, po czasie przepełnionym dzielonym cierpieniem i strachem.

"Ci, którzy opowiedzieli się jako ludzie z Aramantu, zostali w brutalny sposób zabici - większość z nich została nabita na pal, by umierali długo, bądź żywcem spalona. Ich głowy i czaszki zakopano oddzielnie od reszty ciał, by nikt nie znalazł pochowanych trupów. Pluto na nich, znieważano ich i bito, nie oszczędzając samego dziedzica. Jego palce wyłamywano, próbując dowiedzieć się, gdzie znajdują się sekretne garnizony Orlais w Aramancie. On nawet nie wiedział, czy takie istnieją".

Bord bardzo często jest przy nim - ma co prawda dom w dzielnicy portowej, ale jego rodzina zazwyczaj przebywa w rejonach zamku - jego żona bowiem pracuje jako służka, a dzieci pobierają nauki niczym bogate mieszczaństwo. Jest na ogół spokojny i cichy, ograniczając się co do słów, ale także przebiegły i cały czas podejrzliwy, czy gdzieś nie czai się niebezpieczeństwo. Lubi się od czasu do czasu zabawić z Przebudzonymi albo z własną rodziną, ale z reguły ogranicza przyjemności i jeśli pije, to zazwyczaj w towarzystwie Altarisa - łyk z jego kielicha, a potem swojego. Mężczyzna jest fizycznie o solidnej, potężnej posturze, jak to dawniej marynarz i najemnik. Szeroki kark, szerokie plecy, a do tego jest całkiem wysoki. Jego włosy są koloru czarnego, z pasmami siwizny po bokach, zaczesane zazwyczaj do tyłu, długością średnie. Oczy ciemne, brązowe, z dziwną mutacją oczną, gdzie na brązie widać kilka drobnych, zielonych iskierek, sprawiając, że oczy jego wydają się wybitnie mądre. Ma też trójkę dzieci - dwóch chłopców i dziewczynkę, w wieku lat od kilku do kilkunastu. Stać go na dobry dom dzięki zapłatom za służbę, a i tak dużą część tego złota wydaje na własne dzieci. Jest oddany, lojalny, czasem lubi się zabawić i rozerwać od codziennej służby. Publicznie prawie w ogóle się nie odzywa, lecz prywatnie, gdy są sami znajomi, lubi się bawić i śmiać, jak każdy, a także rozmawia z Altarisem swobodnie, czasami nawet pouczając go i dając mu rady. Poza domem w porcie ma zakupioną małą posiadłość gospodarczą pod miastem - gospodarstwo, gdzie podobno może oddawać się kurom, których hodowlę uwielbia. Bord - zaufanie, przywództwo, medykamenty, sztuka przetrwania w życiu, zrozumienie i przyjaźń. Bord jest zawsze czujny, bo tak jak Altaris wie, że gdzieś tam, czają sie nadal Oni. Nigdy więcej.


Powrót do góry Go down
Altaris Howe
Altaris Howe
- dragon age PBF -
PisanieTemat: Re: Altaris Howe Altaris Howe EmptyNie Maj 29, 2016 10:34 pm



Egon Salomon zwany Serafinem bądź Słowikiem

Wiek: 24 |Rasa: Człowiek  


UMIEJĘTNOŚCI

Egon jest młodszy od Altarisa, ale ambitny i wychowany w dobrych warunkach - jako, że urodził się wyżej, niż większość pozostałych Przebudzonych. Przyciąga spojrzenia z powodu swojego wyglądu, porywając kobiety i co niektórych mężczyzn. Trudnił się fizycznymi aspektami - najemnictwem, szermierką i jeździectwem. Nie miał talentu do liczb ani do nauki, więc zostawało marzenie zostania rycerzem. Z dziedzin bardziej miłych i intelektualnych Egon jest wspaniałym śpiewakiem - jego głos jest tak cudowny, że słuchający go rozpływają się od dźwięków jego głosu. Potrafi grać na wielu instrumentach - wszystkich powszechnych, a i tańczyć umie na prawdę dobrze. Jest charyzmatyczny, energiczny i ambitny.

Podstawami jest umiejętność jazdy konnej, a także walki z siodła - również z lancą. Egon bowiem szkolił się na rycerza, ale lubi również i się bawić - szczególnie pić, a kobiety lgną do niego, a on do nich. Poza śpiewem i umiejętnościami walki jest zdolny do naprawy różnych rzeczy, gdyż, uwaga, lubi rzeźbić w drewnie i majsterkuje, a także jest kucharzem, który "ujdzie", gdy nie ma nikogo innego do gotowania. Egon nie zawsze akceptuje ubrania i ekwipunek, jakie mu daje los i pieniądze - często przerabia je na swoje sposoby. Walka mieczem i tarczą, lancą, a także bardzo sprawne łucznictwo, co również należy nadmienić - łucznik z niego niemal elfiej miary. Gdy braknie mu strzał, sam może je wytwarzać. W sensie, te strzały.

EKWIPUNEK
- Pancerz Przebudzonych - Czarny, skórzany pancerz lamelkowy z utwardzaną klatką z żelaznymi hełmami, po bokach, na czubku i z tyłu czarnymi - jedynie przyłbice są widocznie żelazne, przypominające z wyglądu niezbyt skomplikowane, ludzkie twarze z szerokimi otworami na nos, usta i oczy, a także wieloma dziurkami, by stworzyć lepszy przewiew powietrza. Po hełmie spływa czarno-żółty, ledwo widoczny koński ogon.
- Pozbawiona herbu i oznaczeń tarcza - trójkątna, czarna, z miejscem na ułożenie lancy podczas jazdy.
- Serafin - miecz ten jest jednoręczny o szerokiej dosyć klindze, która rozchodzi się delikatnie na końcu głowni. Jest on o jelcach i głowicy pozłacanej, które sprawiają wrażenie bogatych i pysznych, układając się w prosty krzyż. Wokół rękojeści obtoczonej czarnym materiałem przewinięto również żółtą wstążkę - rękojeść jest więc sztywna, ale miła w dotyku dla delikatnych dłoni. Miecz ten jest prosty i piękny w swej prostocie, symetryczny i bogaty, chociaż podobny do pozostałych w jakimś swoim sensie. Na klindze wyryto wdłuż ostrza - P D S, a w głowni, dla ozdoby, zostawiono rubin.
- Przy pasku torba, w której znajdują się narzędzia do rzeźbienia i pracy w drewnie, mały zestaw podręczny, oraz grzebień.
- Flet w specjalnym pokrowcu na plecach.
- Z fletem skrzyżowane są na plecach odpowiendio kołczan i łuk - oba barwione są na czarno. Łuk jest raczej zwykły, cichy i delikatny, ale o dużym naciągu, a na kilkanaście strzał w kołczanie zazwyczaj trzy bądź cztery obtoczone są w szmatce ze smołą, by móc się zapalić. Niektóre strzały są trochę dłuższe lub krótsze - te też mają trochę inne lotki. Te, które są dłuższe, mają spiralne groty, by przebijać zbroje, a te krótsze są z zadziorami, by rozrywać ciało. Te średnie, które są normalne, to cóż. Są normalne.




CHARAKTERYSTYKA


Altaris Howe 2yks9xM

Nie wołaj o pomoc
Nie nadejdzie
Nie próbuj się bronić
Szkoda sił
To nieposkromiony
To
Rydwan stukonny, co pędzi a Ty
Ty pędzisz w nim
I choćbyś uciekał
To Ją gonisz
I choć byś się skrywał
Szukasz Jej
I choć byś udawał żeś
Ślepy na nagość i głuchy na szept
Nie umkniesz Jej
Nie pokonasz miłości
Nie pokonasz miłości
Nie pokonasz miłości

Urodzony w rodzinie dosyć bogatej, by mieć własne nazwisko - kupców w Amarancie, mieszkających w tej lepszej dzielnicy miasta. Nigdy nie był zbyt mądry, a był którymś dzieckiem z kolei - można by powiedzieć, że najmniej kochanym. Zamiast tego więc był całkiem rozpustny - wcześnie zaczął pić oraz bawić się. Przez to było mu po prostu źle, więc wziąwszy się za siebie zamarzył sobie zostanie rycerzem, oglądając ich jako klientów w sklepach swojej rodziny. Zatem trenował - tak ciężko, jak potrafił. Nie było to jednak wystarczające, gdyż nie stał się jak dotąd rycerzem, przez co jeszcze bardziej nie polubił się ze swoją rodziną.

Lubi pić i się bawić, a także zabijać i walczyć - a walczy przecież dobrze. W swoim fachu, czyli zabijaniu i walce, jest całkiem dobry, a on to lubi. Do Altarisa dostał się w sumie dzięki reszcie z Przebudzonych - poznał Borda na jednym ze statków, jeszcze przed porwaniem Altarisa, gdzie Bord był marynarzem, a Egon zwykłym pasażerem, jako, że jego ojciec był właścicielem statku, który płynął do Orlais. Poznali się lepiej podczas drogi powrotnej, gdzie odparli piratów - amatorów. Z Gorinem zaś poznał się poprzez szemrane wizyty w lokalach gdzie spożywano podejrzane i szemrane substancje psychoaktywne. Obaj trafili tam przypadkiem, do tego lokalu, w sensie. A potem i do kolejnych lokali trafiali przypadkiem.

Z wyglądu jest w sumie ładny, nie przystojny. Długie, złote włosy i błękitno-zielone oczy, które oświetlają delikatną, różową cerę podatną na słońce. Wieczny, czarujący uśmiech, szerokie barki i szczupłe ciało. Jest szybki, zwinny i waleczny. Ambitny, lecz wierny Altarisowi, bo jak zwykł mawiać - z nim ma szanse, by zajść daleko i w końcu zostać rycerzem, czego bardzo dotąd pragnął. Nie tak, by za to zabić, ale na pewno byłoby to przyjemne. Lubi przygody i podróże, zapach kwiatów, spuszczanie ludziom krwi a także spacery po plaży.

Powrót do góry Go down
Altaris Howe
Altaris Howe
- dragon age PBF -
PisanieTemat: Re: Altaris Howe Altaris Howe EmptyWto Maj 31, 2016 12:25 pm



Sir Maegor zwany Pancernym bądź Krwawym Sędzią

Wiek: 57 |Rasa: Człowiek


UMIEJĘTNOŚCI

Trudno opisać to, jakie wrażenie może na kimś wywrzeć Maegor - jest duży. Pewnie, Bord też jest duży, ale cóż - Maegor jest większy, a na pewno bardziej szeroki i masywny. Kto go widzi, ten zazwyczaj czuje niepokój, jeśli ma, czego się bać. Jego krzepa jest znakomita, tak samo jak jego wytrzymałość i odporność na to, co rzuca mu pod nogi jego los, zły los. Maegor jest prawdziwym weteranem Amarantu - jest niewątpliwie jednym z najlepszych mieczników arlatu Amarantu, a być może i najlepszym w swoim arlacie. Włada więc mieczem mistrzowsko wręcz - Altaris nie ma z nim najmniejszych szans, Bord odstaje od niego daleko, Gorin nawet nie chce próbować, a Serafin pomimo młodego wieku widzi sporą różnicę pomiędzy nim, a Maegorem. Pomimo specjalizacji w mieczach, potrafi tak jak ciąć mieczem, to rąbać toporem, pchać włócznią, blokować tarczą i posyłać z łuku strzały. Jeśli jest znana w Amarancie jakaś broń i coś się nią robi, to Maegor wie, jak to zrobić.

Z faktów duchowych, jest on cichy, lecz wyjątkowo inteligentny i posiada podstawową wiedzę w dziedzinach takich, jak polityka, medycyna, prowadzenie gospodarstwa, stawiania budynków i organizacja obozu, logistyka, naprawa pancerzy, kowalstwo i gotowanie. Poradzi sobie w każdych warunkach - wystarczyłoby go po prostu zostawić, a po tygodniu mieszkałby już w drewnianej chatce, pijąc ziołową herbatę na tarasie nowo wybudowanego przez siebie domku. Nie, teraz byłoby to kłamstwo. Raczej nie ziołową herbatę - bimber, to prędzej. Gdyż bimber umie pędzić jak mało kto.

Jeździ konno i z konia walczy. Jednak nie można zapomnieć o ciemniejszej jego naturze - żyjąc spory kawałek czasu wśród marginesu społecznego, zna się jak nikt ze znajomych Altarisa na prostych, brutalnych bójkach, łapiąc za elementy otoczenia i zamieniając je w śmiercionośne bronie. Ci, którzy nie boją się stanąć z nim w szranki, bać się powinni jego umiejętności co do zdobywania informacji - Maegor wie, skąd się czego dowiedzieć i po prostu "zna ludzi". Ci "ludzie", którzy mówić nie chcą, mogą mieć obcięte palce, przypalone uszy - nieważne, jeśli dzięki temu dba o bezpieczeństwo Amarantu. Każdy ma jednak wrażliwy punkt - Maegor bowiem, zna podstawy gotowania, tak jak każdy dorosły mężczyzna, który był kiedyś ojcem bądź podróżował z wojskiem. Nie robi tego za dobrze, ale lubi to robić.

EKWIPUNEK
- Pancerz Przebudzonych - Czarny, skórzany pancerz lamelkowy z utwardzaną klatką z żelaznymi hełmami, po bokach, na czubku i z tyłu czarnymi - jedynie przyłbice są widocznie żelazne, przypominające z wyglądu niezbyt skomplikowane, ludzkie twarze z szerokimi otworami na nos, usta i oczy, a także wieloma dziurkami, by stworzyć lepszy przewiew powietrza. Jedynie ta maska różni się od innych, gdyż kąciki ust są skierowane lekko ku dołowi, w geście smutku. Po hełmie spływa czarno-szary, ledwo widoczny koński ogon. Dodatkowo, jako jedyny używa do walki rękawicy bojowej, gdzie na knykciach zamontowano kolce, by zwykłym uderzeniem ręki móc kogoś zabić, lub zmienić rozkład jego twarzy.
- Pozbawiona herbu i oznaczeń tarcza - trójkątna, czarna, z kilkoma kolcami na zewnętrznej stronie.
- Pancerny - miecz długi, półtorak, o wyjątkowo szerokiej klindze, z kilkonastoma, małymi zębami po jednej stronie, by lepiej rozcinać i haratać ciało oraz wrogi pancerz - zęby są lekko zagięte, by rozrywać tkankę. Jest trochę dłuższy, niż nakazuje słowo jednoręczny, więc stał się półtorakiem. W sumie jest półtorakiem - tyle, że Maegor walczy nim zazwyczaj za pomocą jednej ręki. Rękojeść jest prosta i pozbawiona zdobień, długa i smukła, tworząc z klingą i jelcami prosty krzyż - na końcu jelców i głowicy ulano stalowe, puste okręgi, w których wytopiono zdobienia z krzyżami, a na dole rękojeści widnieje głowica, z której wybito dawniej jakiś kamień bądź element, bo pozostał jedynie pusty, stalowy pierścień. Na klindze wyryto prosto i bez zdobień litery - P D R. Warto też napomnieć, że miecz ten, wykonany jest z nieznanego Altarisowi stopu metali, nadając mu lekko srebrnego, bądź błękitnego połysku. Sam Maegor twierdzi, że ma on domieszki srebra, ale nikt nie zna chyba prawdy.
- Przy pasie długi, prosty sztylet, zwany Wyrokiem, gdyż Maegor zwykł używać go nie do walki, a do zabijania bądź wydawania właśnie wyroków.
- Przy pasie torba z narzędziami do tortur, bądź medycyny, jak kto woli - nożyce, obcęgi, dłuto, mały młotek, kilka gwoździ, skórzanych pasków i mały nożyk.
- Żelazny pierścień z szafirem.
- Srebrny pierścień z herbem Amarantu.
- Srebrny pas z nie ozdobionych ogniw, przypominający łańcuch.
- Długa fajka z zestawem ziół do nabijania jej i palenia.
- Przy pasie zatknięty podłużny, mały, srebrny pręt z jednej strony zaostrzony jak mały, metalowy palik.



CHARAKTERYSTYKA


Altaris Howe CSCcw62


Boże mój, czemu bawią się tak?
W imię czego niszczą mój świat?
I nadzieję na następny dzień
I wiarę... I wiarę w sens

Tak walczę ze złem
A zło rośnie we mnie z każdym dniem
Jaki w tym sens?
Gdy zabijam czuję się lżej
Coraz mnie mniej
A zło rośnie we mnie z każdym dniem
Jaki w tym sens?
Jaki sens.
Jaki sens.
Jaki w tym sens...


Mówiąc o Maegorze, trzeba zacząć od tego, że jest to człowiek, który przeżył już niejedno - niejedną walkę, niejedną bitwę i niejedną na pewno śmierć i niejedno nieszczęście. Jest on jednym z najlepszych mieczników w Amarancie - a przynajmniej spośród tych, których zna lub o których słyszał Altaris. Stary już Maegor jest sir Maegorem, lecz on sam się nie tytułuje i nie chce, by ludzie uznawali go za rycerza i za takiego sam uchodzić częściowo nie chce, gdyż, jak mówił, stracił to, co kiedyś miał, a co było podstawami do tego, że został rycerzem. Jest dobrym człowiekiem, ale równocześnie skurwysynem, który potrafi być dobrym złym człowiekiem. Patriota Amarantu, wierny arlatowi i Altarisowi, uznając służbę u niego za odpowiednie dla siebie miejsce.

Mało kto go lubi, ale jego dziwne, wulgarne i często ironiczne poczucie humoru bawi Altarisa, a i Bord znalazł z nim wspólny język, być może z racji wieku, bądź przebywania dużo w dzielnicy portowej. Z tego, co Altaris do tej pory wywnioskował i czego się dowiedział, Maegor był kimś wysoko urodzonym, może bannem w Amarancie. W swym życiu spotkała go niesłychana liczba nieszczęść - jego żona zmarła na jakąś odmianę gorączki całkiem spory kawałek czasu temu. Jego córka utopiła się zaś w morzu, podczas gdy pływała na nim w małej łódce, za namową ojca. Jego syn, pierworodny, zmarł po tym, jak w karczemnej bijatyce został dźgnięty w żebra, a młodszy, drugi z trzech synów, dzień później próbował pomścić brata i ktoś rozbił mu głowę w zaułku portowym. Trzeci syn uciekł na statku z marynarzami, którzy popłynęli na północ, szukając przygody. Maegor chciał się zemścić za to, że dwójka z jego dzieci została zabita, lecz niedługo później kilka lat spędził po różnych więzieniach i niewolach, w międzyczasie podróżując po Fereldenie i uczestnicząc w każdym zbrojnym sporze, jaki miał Amarant bądź Ferelden. Raz pojmali go na morzu piraci, a potem za domniemaną działalność powstańczą w ruchu oporu, Orlezjanie zamknęli go za kratami na kilka miesięcy, bo tyle zajęło im zrozumienie, że nie mieli racji. Za zabójstwo zaś, którego akurat nie popełnił, wtrącono go do lochu w Amarancie, co dotkliwie go zabolało. Uwolnił go niedługo sam Altaris, słysząc od Borda, że Maegor byłby przydatny. Udowadniając mu niewinność, zyskał kolejnego Przebudzonego.

Maegor jest cichy i skryty, ale skuteczny i zdyscyplinowany. Jest najlepszą bronią w rękach Altarisa i najlepszym w kwestiach sztuki wojennej spośród całej Chorągwi. Mieszka w portowej dzielnicy, ale w lepszej jej części, nieopodal Gorina z którym się zaprzyjaźnił, też blisko młyna, często tam zaglądając i doglądając z własnej inicjatywy, czy wszystko idzie tak, jak powinno. Maegor - skurwysyństwo, ciężka ręka, która kradnie życia, wytrzymałość, duża wiedza z wielu zakresów. Z pomocą Gorina i Smutnego Roberta odnalazł zabójców swoich synów po wielu latach i dokonał zemsty, która ucichła tuż po tym, by nie wypłynąć na światło dzienne.

Krępy, wysoki, masywny i szeroki w barach, o potężnych ramionach i dłoniach dużych, ogromnych wręcz, jak przysłowiowe łapy piekarza, czy tam kowala. Jest siwy i brodaty, starając się o wygląd schludny, ale na pewno nie miły i ładny. Jest po prostu niepokojący dla otoczenia - również Altaris w duchu lekko się go obawia, gdyż gdyby chciał go z jakiegoś powodu zabić, jest możliwość, że wraz z pozostałą trójką Przebudzonych, mogliby nie być w stanie go pokonać. Pokonać? Zatrzymać.

Powrót do góry Go down
Altaris Howe
Altaris Howe
- dragon age PBF -
PisanieTemat: Re: Altaris Howe Altaris Howe EmptyCzw Cze 02, 2016 10:17 pm



Gorin Samotnik zwany Żywicielem

Wiek: 26 |Rasa: Człowiek


UMIEJĘTNOŚCI

Swoje wczesne lata zaczął od tego, że musiał samotnie przetrwać w Amarancie - najczęściej były to kradzieże i kieszonkostwo. Włamywania się poprzez najróżniejsze zamki i zabezpieczenia przez początkowe lata pozwoliły mu na poznanie odpowiednich ludzi, by zacząć wspinać się po drabinie biedoty. Trzeba gdzieś wejść, gdzie wejść jest trudno i coś stamtąd zabrać, on powinien dać radę - potem zaś, szybkimi nogami zanieść to tam, gdzie trzeba. Biedne życie zmusiło go także do nauczenia się zabijać - jego podstawowym wyposażeniem stały się długie noże i sztylety, które łatwo można było schować w rękawie, skradając się za ofiarą. Pomimo tego, że Gorin nie spędził zbyt dużo czasu na balach szlacheckich, to od dziecka kształtował swoje umiejętności w załganym mieście Fereldenu - Amarancie. Jego umiejętności kłamstw, perswazji i wyczytywania z ludzi jak najwięcej są niemalże tak duże, że dorównują Altarisowym.

Gdy trochę dorósł, zajmował się współpracując ze Smutnym Robertem ściąganiem haraczy, wymuszeniami, zabójstwami na zlecenie i ochroniarstwem, oczywiście przewodząc większym osiłkom jako ten inteligentny i raczej drobny mężczyzna. By być spokojnym, został zatrudniony jako najemnik przez małą grupkę ochroniarską Smutnego Roberta, gdzie ryzyko było mniejsze, niż podczas kradzieży i wymuszeń. Wymagało to wszystko od niego nauczenia się drogi miecza, co również przyszło po jakimś czasie - jednakże sprawniejszy zawsze był ze sztyletami i chyba jest najgorszym szermierzem z Przebudzonych, jeśli chodzi o miecze. Zwykł więc wspomagać się w walce, jeśli nie dobędzie tarczy, łącząc bronie - miecz ze sztyletem, walcząc dwiema broniami. Jeśli jednak któryż z noży lub sztyletów mu się znudzi, to nim rzuci. Innymi broniami nie umie posługiwać się prawie wcale - z łuku nie strzeli, topór go odpycha, a włócznia to kij niosący śmierć, który wymaga innej operacji rąk, niż jego operacja rąk wyglądała. Konno jednak podróżować umie, a też podstawowe szycie i naprawa butów nie są problemem. Gotować umie tylko trochę, raczej przeciętnie. Z zamiłowania do złodziejskiej ścieżki kilkukrotnie próbował podjąć się alchemii - trucizny są przecież nieodłączną częścią skrytobójstw i zabójstw, których nikt nie powinien wykryć. Zna się więc na alchemii, ale tylko taką podstawę, na ile słowo podstawa pozwala, jako, że utrzymuje to w tajemnicy, by nikt się o tym nie dowiedział. Gorina też ludzie lubią - ufają mu, a szczególnie dzieci, co nie brzmi zbyt dobrze, co prawda, ale faktem jest, że wzbudza zaufanie, jako solidnie pracujący. Uczciwie pracujący (he). O, podstawy medycyny też umie, bo zaszyć coś, nastawić kość, albo zrobić ziołowy napar, to umie.

EKWIPUNEK
- Pancerz Przebudzonych - Czarny, skórzany pancerz lamelkowy bez utwardzeń na klatce, trochę okrojony i lżejszy, żelazny hełm, po bokach, na czubku i z tyłu czarny - jedynie przyłbicea jest widocznie żelazna, przypominająca z wyglądu niezbyt skomplikowane, ludzkie twarze z szerokimi otworami na nos, usta i oczy, a także wieloma dziurkami, by stworzyć lepszy przewiew powietrza. Dodatkowo, przyłbica Gorina ma powiększone otwory na oczy, a także odsłonięty podbródek, który zamiast żelaza, zasłonięty jest lekką misiurką. Po hełmie spływa czarno-zielony, ledwo widoczny koński ogon.
- Pozbawiona herbu i oznaczeń tarcza, trójkątna, lżejsza i z możliwością założenia na ramię. Koniec trójkąta (dolny) jest zaopatrzony w żelazny bolec.
- Żywiciel - miecz zdecydowanie jednoręczny i lekki, o szerokiej klindze, która na samym końcu lekko jest zakrzywiona w jedną stronę. Jelce są proste i pozbawione zdobień, zakończone kulkami z wytopionymi w nich uśmiechniętymi, prostymi twarzami. Rękojeść jest obtoczona bordowym materiałem, ładnie zszytym. Głowica jest pozłacaną kulą pokrytą jakby łuskami jaszczurzymi, być może nawet ba, smoczymi. Na klindze wyryto pysznymi zawijasami - P D Z, a na klindze, tuż obok jej końców, poprowadzono kanaliki do rozprowadzania w nich trucizny, która mogłaby przedostać się do ciała po zadaniu ciosu.
- Czarny i Biały - bratnie, długie sztylety dobrej, solidnej roboty - są proste, podłużne i szczupłe w klingach, o lekko pozłacanych, prostych, krzyżowych do klingi rękojeściach o jelcach zakończonych delikatnymi zawijasami do góry. W Czarnym głowica ma czarną, szklaną kulkę, a w Białym odpowiednio białą. Są solidne i twarde, nie naostrzone ze zbytnią przesadą, gdyż przeznaczone są do walki przeciwko mieczom.
- Przy pasie zatknięte trzy lekko zakrzywione, dobrze wyważone noże przeznaczone do rzucania. Średnio nadają się do walki wręcz - są na to zbyt delikatne i za ostre.
- Samotnik - mały, zwisający na łańcuszku na szyi w malutkiej, skórzanej pochwie nożyk, cały srebrny i zakrzywiony, niezwykle ostry i delikatny.
- Torba przy pasie z igłami i nićmi, oraz czystą szmatką
- Dwie torby przy bokach, wypełnione przedmiotami potrzebnymi do włamań, otwierania zamków i tych całych interesów spod ciemnego słońca, jak na przykład wytrychy, żyłki, kluczyki i inne.



CHARAKTERYSTYKA


Altaris Howe WgkNK93


To był duży, duży świat
Ale myśleliśmy że jesteśmy więksi
Popychając siebie nawzajem do granic możliwości
Uczyliśmy się szybciej
Przed 11 rokiem życia paląc,
I pijąc palący trunek
Nigdy nie byliśmy bogaci, więc wychodziliśmy z domów
By zapewnić sobie stabilny poziom,
Stabilny dom poza domem.

Raz, gdy miałem jedenaście lat
Mój tata powiedział mi
Idź, znajdź sobie żonę
Albo będziesz samotny
Zapomniałem, że było już za późno.
Samotność, to taka straszna trwoga,
Samotność,
Samotność,
Samotność.


Urodzony w nisko położonej rodzinie szlacheckiej, której pochodzenie jest nieznane. Cała jego rodzina, oprócz jego, została wybita - tak on to pamięta, jako wizję wichury mieczy, posyłanych strzał i ognia, które niosły śmierć dla tych, których pamiętał za najbliższych sobie. Po tym trafił jakoś do Amarantu, pamiętając jedynie, że zaczął kraść, by przeżyć, a potem by zarobić i zdobyć nie tylko pieniądze, ale i renomę oraz szacunek wśród przestępców Amarantu.

[...]Gdy trochę dorósł, zajmował się współpracując ze Smutnym Robertem ściąganiem haraczy, wymuszeniami, zabójstwami na zlecenie i ochroniarstwem, oczywiście przewodząc większym osiłkom jako ten inteligentny i raczej drobny mężczyzna. By być spokojnym, został zatrudniony jako najemnik przez małą grupkę ochroniarską Smutnego Roberta, gdzie ryzyko było mniejsze, niż podczas kradzieży i wymuszeń.[...]

Zaczynał więc od tego, że był złodziejem i włamywaczem, aż nastał czas, aż z potrzeby samoobrony musiał zabić swojego pierwszego człowieka - żołnierza, któremu ukradł pieniądze z żołdu wraz z mieczem. Następnie, dzięki swojej inteligencji i zdolności pozyskiwania sobie szacunku innych, został szefem małej bandy, która była podległa pod inną, większą bandę, dowodzoną przez Smutnego Roberta - znajomego Przebudzonych i Altarisa. Ściągali haracze, bili ludzi, bronili ludzi przed pobiciem, ściągali długi i bili dłużników. Rzadziej zabijali. Tu i tam zastraszali, a tu i tam dawali, co mogli odstąpić na sierocińce, co do których Gorin miał ogromny sentyment i niezwykle przeżywał samotność tamtejszych dzieci. Kilkoro starszych dzieci nauczył kraść i się włamywać. Trwało to kilka lat, gdzie Gorin pracował dla Smutnego Roberta, ale i dla innych w Amarancie, przeważnie przewodząc osiłkom i wykonując różnorakie zadania. Pewnego razu jednak jeden z jego wychowanków został złapany na kradzieży i zabity, co niezwykle zasmuciło Gorina - czuł się jak małoletni ojciec młodszych o kilka lat nastolatków. Wtedy spróbował zmienić branżę na ochroniarską i najemniczą, ucząc się posługiwać również mieczem - w jednej ze swoich prac najemniczych poznał się z Serafinem (Egonem), z którym się upili wraz z grupką innych. Los chciał, że zaprzyjaźnili się, narzekając na to samo - na brak prawdziwego domu i uczucia rodziny. Zaczęli więc traktować się jak bracia, by stworzyć namiastki domu, przeważnie bawiąc się w towarzystwie młodych gniewnych Amarantu. W międzyczasie też zaznajomił się z Bordem, a raczej on poznał Borda, lecz ten nie zwracał na niego większej uwagi - Bord wtedy zyskiwał na znaczeniu, a Gorin pozostawał wtedy w cieniu po wycofaniu się z prac u Smutnego Roberta. Nie zaprzyjaźnili się, bo w sumie jakoś nie ciągnęło ich, by się lepiej zaznajamiać.

Był więc dobrym najemnikiem i ochroniarzem, któremu brakowało celu, a jedynym jego przyjacielem, bądź rodziną, jak woleli mówić, był Egon, który poznał go później lepiej z Bordem, z którym jako-tako się polubili i z samym Altarisem. Maegora natomiast Gorin znał z widzenia od dawna, jednakże bał się go i niechętnie z nim rozmawiał prywatnie, poza Chorągwią. Za pieniądze ze swojej pierwszej wypłaty od nowego pracodawcy, a dokładniej dziedzica, zamienił mały pokoik przy kuchni w gospodzie, gdzie spał, na normalny pokój w jednej z normalniejszych i porządniejszych kamienic - szarej, jak całe to w sumie miasto, a resztę podzielił sprawiedliwie pomiędzy picie ze swoimi znajomymi a darczynne oddanie pieniędzy na sierociniec. Gorin mieszka obecnie w kamienicy tuż obok Altarisowego młyna połączonego z piekarnią i cukiernią, nad miejską rzeczką, raczej rzadko tam wpadając w zwykłe odwiedziny, częściej kupując tam jedzenie i pilnując tam porządku. Jego pragnieniem jest poznać kobietę, z którą założy rodzinę. Każde z jego przestępstw dało się zanegować i obecnie nie jest obciążony żadnym postępowaniem karnym czy innymi takimi.

Był przestępcą, złodziejem, włamywaczem i "sprzątaczem". Gorin - znajomość przestępcza, brak skrupułów, chęć posiadania rodziny i przyjaciół, kradzieże, włamywania, przesłuchania na zlecenie, rzadziej bez zlecenia zresztą też.

Co do wyglądu, jeśli o tym nie wspomniano, jest młody, ale wygląda wyjątkowo dojrzało, o szerokiej szczęce i włosach koloru ciemnego blondu. Oczy jego są dziwne, przybierając często różne barwy, lecz można by je było opisać jako połączenie zielonego, niebieskiego i zimnej stali. Jest szczupły, nie szeroki w barach jak reszta. Nie jest wysoki jak reszta. Ale jak reszta wie, którym końcem miecza dźgać.

Powrót do góry Go down
Sponsored content
- dragon age PBF -
PisanieTemat: Re: Altaris Howe Altaris Howe Empty

Powrót do góry Go down

Altaris Howe

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Similar topics

-
» Altaris Howe
» Altaris Howe
» Aeryn Howe
» [Prywatna|Siedziba rodu Howe] Córeczka tatusia.
» [Prywatna|Siedziba rodu Howe] Kiedy niedźwiedź nie patrzy
Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Dragon Age » Strefa gracza » Kartoteka postaci » Zaakceptowane » NPC-